Naczelnik wydziału do spraw zwalczania przestępczości pseudokibiców ze stołecznej policji został zawieszony w czynnościach służbowych. To efekt pisma do PZPN, w którym prosił o sprzedaż biletu na mecz Lecha z Legią szefowi kibiców warszawskiego zespołu. Chodzi o mężczyznę o pseudonimie Staruch, który ma zakaz stadionowy.

REKLAMA

Naczelnik wydziału do spraw zwalczania przestępczości pseudokibiców został odsunięty od pełnienia funkcji na czas postępowania wyjaśniającego. Wszczął je komendant stołeczny na polecenie szefa komisji.

Na razie biuro spraw wewnętrznych bada sprawę - szefostwo policji informowało wcześniej, że niedopuszczalne i niezrozumiałe było zdanie w korespondencji naczelnika z władzami PZPN, by umożliwiono zakup biletu osobie, która ostatnio po meczu uderzyła w twarz zawodnika Legii.

Jak dotąd nie wiadomo, dlaczego wysoki rangą policjant złożył wniosek o bilet dla "Starucha". Jak nieoficjalnie słyszał nasz dziennikarz, chodziło o podtrzymywanie dobrych kontaktów policji z organizacjami kibiców w Warszawie.

Puchar Polski zdobyła Legia Warszawa, która w finałowym meczu pokonała w rzutach karnych 5:4 Lecha Poznań. W regulaminowym czasie gry było 1:1.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

W ruch poszło wszystko, co było pod ręką wandali: elementy ogrodzenia, głośniki, plastikowe krzesełka.
W ruch poszło wszystko, co było pod ręką wandali: elementy ogrodzenia, głośniki, plastikowe krzesełka.
W ruch poszło wszystko, co było pod ręką wandali: elementy ogrodzenia, głośniki, plastikowe krzesełka.
W ruch poszło wszystko, co było pod ręką wandali: elementy ogrodzenia, głośniki, plastikowe krzesełka.
W ruch poszło wszystko, co było pod ręką wandali: elementy ogrodzenia, głośniki, plastikowe krzesełka.
W ruch poszło wszystko, co było pod ręką wandali: elementy ogrodzenia, głośniki, plastikowe krzesełka.