"Grypa może się skończyć bardzo poważnymi powikłaniami. Jej wirus mnoży się w różnych tkankach i narządach, a to może prowadzić do ich uszkodzenia" - ostrzega pulmonolog, prof. Adam Antczak z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. "Grypa jest chorobą bardzo nieprzewidywalną. Nie potrafimy powiedzieć, czy w tym sezonie dojdzie do epidemii. Jedno jest pewne: przełom września i października to bardzo dobry moment, żeby się zaszczepić" - dodaje prof. Antczak. Rok 2015 ogłoszony został Rokiem Walki z Powikłaniami Pogrypowymi.

REKLAMA

Michał Dobrołowicz: Panie profesorze, czy możliwa jest grypa bez powikłań?

Prof. Adam Antczak, pulmonolog z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi: Tak, jest możliwa. Po pierwsze, naturalnie przebiegająca grypa u wielu osób nie pozostawia powikłań. Gdy zaszczepimy się przeciwko grypie również możemy być pewni, że te powikłania nie pojawią się. Dzieje się tak dlatego, że samo szczepienie nie ma na celu ochrony przed samą chorobą, chociaż u większości zaszczepionych choroba w ogóle nie występuje. Głównym celem szczepienia jest ochrona przed powikłaniami. Jeżeli zaszczepimy się mamy niemal stuprocentową pewność, że tych powikłań nie będzie.

Jaką profilaktykę powinniśmy zastosować, żeby obronić się przed grypą? Myślę tu nie tylko o szczepieniach, ale też o profilaktyce pozafarmakologicznej…

Najskuteczniejszą formą profilaktyki są szczepienia. Oczywiście, jeżeli prowadzimy tak zwany zdrowy styl życia, to ma to swoje konsekwencje także w lepszej odporności. Powinniśmy dobrze się wysypiać, nie przepracowywać, odpoczywać. Ludzie, którzy nie biorą urlopów chorują częściej! Do tego odpowiednia dieta: dużo owoców, dużo warzyw, dużo kwasów omega. I nie za dużo, co nie znaczy w ogóle, alkoholu. I nie palić papierosów!

Ile godzin snu jest nam potrzebnych o tej porze roku?


Dokładnie tyle, ile nam potrzeba. Rzymska zasada głosi "Śpij sześć godzin, daj siedem leniwemu, nikomu nie pozwól na osiem". To jest absolutna nieprawda! Trzeba spać tyle, ile nam potrzeba. Są osoby, które potrzebują mniej snu, a są tacy, którzy potrzebują więcej. Zorganizujmy sobie życie tak, żeby się wyspać.

Czy to prawda, że zakażenie grypą nie boli?


Może boleć! Bo jednym z objawów grypy może być ból głowy lub ból mięśni. W tym sensie może boleć!

Jaki mit związany z grypą zwrócił uwagę pana profesora?

Często grypą nazywamy zwykłe przeziębienie. Zapamiętajmy: gdy leje nam się z nosa, to na pewno nie jest grypa. To tylko zwykłe przeziębienie, które nie jest tak dramatycznie niebezpieczne! Drugi mit brzmi "Jeśli nigdy nie chorowałem, to już nie zachoruję". To absolutna nieprawda, bo grypa zabija młodych, silnych ludzi. Tym razem możemy zachorować i może skończyć się to bardzo źle. Także gorączka to znak, że to może być grypa. Mowa tu o temperaturze powyżej 38 stopni Celsjusza. Do tego niewielkie objawy nieżytowe i fatalne samopoczucie. Wszystko mnie boli, mam uczucie ciężkiej choroby - to może być grypa! Wtedy przede wszystkim łóżko i leczenie lekami, które są przeciwgrypowe.

A tak zwane babcine metody leczenia grypy?

Mogą być dobrym dodatkiem, bo działają przeciwobjawowo: zmniejszają kaszel, wspomagają odkrztuszanie, obniżają temperaturę. Ale one prawdziwej grypy nie wyleczą. Możemy się nimi tylko wspomagać!