Igrzyska olimpijskie w Tokio muszą się odbyć w 2021 roku, albo trzeba będzie z nich zupełnie zrezygnować – uważa szef Belgijskiego Komitetu Olimpijskiego Pierre-Olivier Beckers.

REKLAMA

Tak Beckers, członek władz Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl), przewodniczący komisji koordynacyjnej igrzysk w Paryżu w 2024 roku, odpowiedział na pojawiające się sugestie, że jeżeli pandemia koronawirusa nie zostanie do połowy przyszłego roku skutecznie opanowana na całym świecie, to być może imprezę trzeba będzie opóźnić o kolejny rok.

Dzisiaj wszyscy chcemy, aby olimpiada w Tokio rozpoczęła się 23 lipca 2021. Jeżeli tego terminu z różnych powodów nie uda się jednak dochować, to trzeba będzie z nich zupełnie zrezygnować - powiedział belgijski działacz olimpijski.

Beckers dodał, że sytuacja nadal jest skomplikowana a przez to dynamiczna, trudno jest przewidzieć, co się wydarzy za kilka miesięcy.

Walka z Covid-19 trwa, wierzę, że ją wygramy. Ale nie do pomyślenia jest aby na dłuższą metę można było ten projekt utrzymywać, przy jego ogromnych kosztach i zaangażowaniu tysięcy ludzi - dodał.

Zdaniem Belga szczególną uwagę trzeba poświęcić sportowcom, którzy muszą się do imprezy przygotować.

Ich wysiłku nie można zmarnować, po raz kolejny nie można ich narazić na taki wstrząs - zaznaczył.

Przewodniczący Belgijskiego Komitetu Olimpijskiego uważa, że ostateczna decyzja musi zostać podjęta najpóźniej wiosną przyszłego roku, po to, aby sportowcy mogli się spokojnie do startu przygotować.

Beckers twierdzi, że jest optymistą co do organizacji zawodów, ale odrzuca ideę Olimpiady "za zamkniętymi drzwiami". Z różnymi ograniczeniami związanymi z pandemią dla kibiców i sportowców.

Mówiąc o igrzyskach w 2024 roku stwierdził, że "chce, aby Paryż był inny". Igrzyska w stolicy Francji powinny być "mniej obciążające ekonomicznie, odpowiedzialne, integracyjne, zrównoważone i przydatne dla społeczeństwa".

Chcemy walczyć z gigantyzmem. W Paryżu planujemy wrócić do budżetu imprezy o wiele niższego niż dotychczasowe - wyjaśnił Belg. Jego zdaniem całkowity koszt ma wynieść około 6,8 mld euro.