Faworytki przegrały swoje półfinały i w rozstrzygającym o triumfie w Australian Open meczu zobaczymy pojedynek Sofii Kenin i Garbine Muguruzy. Ta pierwsza pokonała liderkę światowego rankingu Ashleigh Barty. Ta druga odprawiła w półfinale Simonę Halep. Taki finał to zaskoczenie, ale kobiecy tenis jest coraz bardziej wyrównany i trudno przewidywać zwyciężczynię turnieju.

REKLAMA

Sofia Kenin jest pierwszą Amerykanką w finale Australian Open poza siostrami Sereną i Venus Williams od 1995 roku, gdy do tego etapu dotarła Lindsay Davenport.

To ogromna niespodzianka. Tym bardziej, że ostatnie wyniki wskazywały, że faworytki są w bardzo dobrej dyspozycji. Taki finał zaskoczył chyba wszystkich. I dobrze. W światowym tenisie kobiecym na dobrą sprawę każda może wygrać. Nawet uważam, że Iga Świątek miała swoje pięć minut na tym turnieju i miała szansę na wygraną z każdą z zawodniczek, nawet z każdą z tych, które są już w finale. To wskazuje na to, że poziom w światowym tenisie kobiecym ewidentnie się wyrównał. Na dobrą sprawę nie ma już takiej faworytki, którą przed wieloma turniejami była kiedyś np. Serena Williams - ocenia sytuację trener tenisa Paweł Ostrowski.

Drugą finalistą jest Garbine Muguruza, która poradziła sobie z faworyzowaną Simoną Halep.

Jestem bardzo podekscytowana awansem do finału. To była długa droga, ale przede mną jeszcze jeden mecz w sobotę. W drugim secie nie myślałam o tym, że przegrywam. Raczej powtarzałam sobie "walcz dalej", a w którymś momencie dostaniesz swoją szansę. Grałam już wcześniej z Simoną, więc wiedziałam, że to będzie trudne spotkanie. Skupiałam się na danej chwili i walczyłam z całą energią, jaką w sobie miałam - podsumowała zwyciężczyni.

Jeśli chodzi o finał, to możemy chyba rzucić monetą. To jest turniej i Muguruzy i Kenin. Muguruza ma czasem okresy, w których gra słabo, a nagle okazuje się, że może zagrać super turniej. W żeńskim tenisie wszystko się rotuje. Nie jest tak, że jedną zawodniczkę stać, by przez cały finał grać bardzo dobrze. Dlatego taki finał rządzi się swoimi prawami - podsumował Ostrowski.

Finał Australian Open pań ruszy jutro o 9:30 czasu polskiego.

SPRAWDŹ: Djokovic lepszy od Federera w półfinale Australian Open