„Nie widzę prawnej możliwości, by sportowcy, którym skończy się kara za stosowanie dopingu nie mogli wystąpić na przełożonych igrzyskach” – mówi w rozmowie z RMF FM dyrektor Polskiej Agencji Antydopingowej POLADA Michał Rynkowski. Jak zauważa nowy termin igrzysk otwiera nowe szanse Rosji w sporze przed Trybunałem Arbitrażowym ds. Sportu.

REKLAMA

Patryk Serwański, RMF FM: Igrzyska przełożone na 2021 roku. Niektórym sportowcom do tego czasu skończy się kara zawieszenia za doping. Będą mogli wystąpić na przełożonych igrzyskach? Bo moralnie to może budzić wątpliwości.

Michał Rynkowski: Przepisy antydopingowe nie mają charakteru związanego z zakazem występu na igrzyskach olimpijskich. Obejmują po prostu okres czasu. Z punktu widzenia przepisów prawa trudno wymagać by sportowcy, którym skończy się kara, nie mogli wystąpić na przełożonych igrzyskach. Staną się z powrotem pełnoprawnymi zawodnikami. Nie ma prawnego sposobu by ich z rywalizacji wykluczyć. Oczywiście etycznie widzę konsekwencje, ale ciężko w moim odczuciu karać tych sportowców.

Możemy sobie jednak wyobrazić sportowca, który przepisy antydopingowe złamał podczas długotrwałych przygotowań do igrzysk. To często proces, który trwa przecież 2-3 lata. Są mniejsze imprezy, ale jest jeden główny cel - igrzyska. Zawodnik dostaje karę, ale na drugi termin w Tokio już się załapie. Takie przypadki mogą się zdarzyć?

Na pewno. Oczywiście, że tak i to nie jeden przypadek.

Tu widzę spore wątpliwości dotyczące wystąpienia takich osób na igrzyskach.

- Żyjemy w czasach i sytuacji, na którą nikt się nie przygotowywał. Przepisy antydopingowe nie uwzględniają takiej sytuacji by przedłużyć karę lub wykluczyć zawodnika z przełożonych zawodów. Weźmy pod uwagę ogólne zasady prawa. Mamy skazanego w procesie karnym, któremu kończy się kara. Nie bierzemy pod uwagę koronawirusa i jakichś okoliczności, w których ta osoba mogłaby uczestniczyć a zostały przełożone. To byłaby dodatkowa kara. Żaden system prawny nie uznaje czegoś takiego. Nie oczekiwał bym ze strony MKOl, WADA czy narodowych agencji antydopingowych ruchów wykluczających zawodników z przełożonych igrzysk. Oczywiście pozostaje druga kwestia dotycząca Rosji.

WADA wykluczyła Rosję z igrzysk w Tokio w grudniu ubiegłego roku. Orzeczenie w tej sprawie musi wydać Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu. Rosja się do tego organu odwołała. Decyzji mieliśmy spodziewać się w maju.

Trybunał Arbitrażowy w Lozannie ma więcej czasu na wydanie decyzji w tej sprawie i pewnie Rosjanom zacznie się spieszyć. Pierwotnie pewnie chcieli ten proces przedłużać, bo szanse na występ w Tokio w lipcu były niewielkie. Teraz mogą zmienić strategię, bo także zyskali czas i szansa na igrzyska znów się otworzyła. Zobaczymy jak będzie. W ich interesie jest teraz przyspieszenie procedur, ale Rosjanie czasami grają dziwnie.

Jak w ostatnim czasie - już po wprowadzeniu różnych ograniczeń w Polsce - wygląda praca POLADA?

Nasza praca jest utrudniona i odkąd ogłoszono epidemię realizujemy swoje działania w ograniczonym zakresie. Teraz musimy się zastanowić jak podchodzić do kwestii kontroli antydopingowych gdy igrzyska się w tym roku nie odbędą. Będzie to skutkowało zmianą naszych planów dotyczących kontroli. Bezwzględnie kontynuujemy działania śledcze, monitoringowe. Sprawdzamy czy sportowcy w odpowiedni sposób wpisują niezbędne informacje do systemów. Kontynuujemy postępowania dyscyplinarne. To wszystko trwa. Niebawem chcemy zacząć wdrażać nowe rozwiązania dotyczące edukacji e-learning.