​Kilka osób z batalionu Azow, którzy poddali się w Mariupolu, zostało przewiezionych do aresztu śledczego Lefortowo w Moskwie - informuje agencja TASS, powołując się na źródła w organach ścigania.

REKLAMA

Obecnie kilka osób spośród dowódców Azowa, którzy zostali schwytani podczas szturmu na Mariupol, zostało wywiezionych do Lefortowa - podaje źródło rosyjskiej agencji.

Areszt śledczy Lefortowo to miejsce, które przez lata było wykorzystywane przez NKWD do tortur. Potem zakład trafił pod kontrolę KGB, a po upadku komunizmu - do Federalnej Służby Bezpieczeństwa.

W ostatnich dniach media informowały, że zastępca dowódcy batalionu Azow Swiatosław "Kalina" Pałamar oraz dowódca 36.Oddzielnej Brygady Morskiej Piechoty Sił Zbrojnych Ukrainy Serhej "Wołyna" Wołyńskyj zostali przetransportowani na terytorium Federacji Rosyjskiej "w celu przeprowadzenia czynności śledczych".

Po zdobyciu Mariupola do rosyjskiej niewoli trafiło ponad 2,4 tys. obrońców z zakładów Azowstal. To zarówno żołnierze marynarki ukraińskiej, funkcjonariusze organów ścigania, zagraniczni najemnicy oraz członkowie batalionu Azow. Większość trafiła do dawnej kolonii karnej w Ołeniwce na terytorium samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej.

Według Rosjan, ponad tysiąc ukraińskich bojowników z Mariupola zostało przewiezionych na terytorium Federacji Rosyjskiej. Według lokalnych mediów, część przewieziono do Rostowa nad Donem i Taganrogu w obwodzie rostowskim. Ukraiński wywiad jednak temu zaprzecza.

Rosyjski Komitet Śledczy przesłuchuje bojowników pod kątem śledztwa ws. "zbrodni ukraińskich". Separatyści chcą, by Ukraińcy stanęli przed trybunałem.