Tegoroczne wybory prezydenckie już dziś można uznać za historyczne. Niezależnie od wyniku przy ich organizacji pobitych zostało kilka rekordów, a zanosi się na to, że w niedzielę zostaną ustanowione kolejne. Przypominamy, co w wyborach prezydenckich w Polsce nie wydarzyło się jeszcze nigdy wcześniej.

REKLAMA

Rekordowy udział w głosowaniu

W żadnych poprzednich wyborach w I turze frekwencja nie przekroczyła 65 proc. - w tym roku było to 67,3 proc.

Można się spodziewać, że jak zwykle w drugiej turze wynik będzie większy. Świadczą o tym deklaracje wyborców zbierane w sondażach, jak też dane dotyczące przygotowań do głosowania.

Należy zaznaczyć także, że ostateczna liczba osób, które odebrały zaświadczenia o prawie do głosowania, to 569 092 wyborców - co stanowi absolutny rekord. Dotychczasowy był niższy o 120 tysięcy i wynosił 450 430 zaświadczeń, wydanych na wybory parlamentarne w 2023.

Co istotne, przed I turą wyborów wydano 334 004 zaświadczenia. Po niej, już tylko z myślą o głosowaniu w II turze o zaświadczenia, umożliwiające głosowanie w dowolnej komisji wyborczej w kraju lub za granicą wystąpiło 235 088 osób.

W ciągu ostatniej doby, kiedy można było z tego skorzystać, zaświadczenia pobrało prawie 35 tys. uprawnionych, dobę wcześniej - 31,2 tys.

Zmobilizowana Polonia

Tylko za granicą, gdzie stworzono rekordowych 511, czyli prawie 100 więcej niż kiedykolwiek, miejsc do głosowania zarejestrowało się prawie 700 tys. wyborców.

Już w I turze głosowania tylko w Wielkiej Brytanii uczestniczyło ponad 120 tys. Polaków, w Niemczech - blisko 80 tys. Łącznie za granicą oddano wtedy 465 696 głosów.

Komitety, kandydaci, kampania

Rekordowa była również liczba występujących w wyborach komitetów wyborczych - zgłoszono ich w PKW 53, ostatecznie zarejestrowano 44.

Kandydatów do prezydentury było ostatecznie aż 13 - to też liczba wcześniej niespotykana. W efekcie jedyna debata, w której występowali wszyscy zainteresowani kandydaci, którym przysługiwał równy czas na wypowiedzi, musiała trwać prawie 4 godziny.

Niespotykanie długa była zresztą i sama kampania, która trwa już 135 dzień, a więc 4,5 miesiąca - dłuższa o kilka dni była tylko w 2005, trwająca od maja do października.

Późniejsze kampanie prezydenckie trwały zwykle ok. trzech miesięcy, a rekordowo krótka była ta z 2020 - tzw. drugie wybory prezydenckie (pierwsze, planowane na 10 maja się nie odbyły) zostały ogłoszone 3 czerwca - I tura odbyła się już 28 czerwca, a II tura 12 lipca.