Czescy piłkarze, którzy w piątek wieczorem zmierzą się we Wrocławiu z Rosją, podkreślają, że choć rywal jest bardzo mocny, to interesuje ich tylko wygrana. "Wyjdziemy na mecz z myślą o zwycięstwie" - mówią.
Skrzydłowy Viktorii Pilzno Vaclav Pilar podkreślał natomiast, że przed piątkowym spotkaniem nastroje w drużynie są bardzo dobre i choć wszyscy szanują rywala, to jednak nie ma mowy o strachu. Na papierze to właśnie Rosjanie są najsilniejsi, ale uważam, że w naszej grupie nie ma zdecydowanego faworyta. O awansie mogą zdecydować szczegóły - mówił.
W środę okazało się, że pod znakiem zapytania stoi występ w meczu z Rosją Milana Barosa, który na wtorkowym treningu doznał urazu mięśnia. Badania wykazały, że kontuzja nie jest bardzo poważna, ale decyzja w sprawie ewentualnej gry piłkarza Galatasaray Stambuł w piątkowym spotkaniu ma zapaść dopiero w czwartek.
Gdyby kontuzja wykluczyła Barosa z gry, jego miejsce w linii ataku ma szansę zająć Necid, który jednak zaznaczył, że w tej kwestii wszystko zależy od decyzji trenera.
Rosjanie do Wrocławia mają przylecieć w czwartek. Tego samego dnia na Stadionie Miejskim odbędą się oficjalne treningi obu drużyn.
W stolicy Dolnego Śląska, oprócz piątkowego meczu, rozegrane zostaną jeszcze dwa spotkania grupowe - 12 czerwca Czechy zagrają tam z Grecją, a 16 czerwca - Polska z Czechami.