Nawet zamknięcie firmy może nas doprowadzić do sukcesu w biznesie. Nieudany start pierwszej firmy, wcale nie musi oznaczać, że nie nadajemy się do prowadzenia przedsiębiorstwa. W tym tygodniu w ramach Mapy przedsiębiorczości w RMF FM i na RMF24 zastanawiamy się i podpowiadamy, jak wyciągnąć wnioski z porażki. Na Wasze pytania czeka Jacek Adamski szef Lewiatan Business Angels. Możecie je zadawać za pomocą specjalnej platformy, którą znajdziecie poniżej. W piątek, te najciekawsze i najczęściej zadawane znajdziecie w zbiorczym artykule. Hasło tego tygodnia "Jednak nie wyszło, czyli jak zbierać doświadczenia".

REKLAMA

Masz pomysł na świetny biznes, ale obawiasz się, że może Ci się nie udać? Nie jesteś sam. Strach przed porażką odczuwa aż 76 procent przedsiębiorców w Polsce. Tak wynika ze światowego raportu AMWAY o Przedsiębiorczości z 2013 roku. Taka obawa jest naturalna, tym bardziej, że dane Głównego Urzędu Statystycznego pokazują, iż co trzecia mała firma bankrutuje w ciągu pierwszych 5 lat.

Warto jednak pamiętać, że nawet upadek można przekuć w sukces. Pierwsze niepowodzenia w biznesie nie powinny być powodem do załamywania rąk, a okazją do zdobywania doświadczenia i nabierania biznesowej elastyczności.

ZOBACZ, JAK W UBIEGŁYM TYGODNIU NA WASZE PYTANIA ODPOWIADAŁ EKSPERT LESZEK WÓJCIK

Jak podaje raport "Startup Ecosystem", opracowany w 2012 roku przez Bjoerna Herrmanna, Maxa Marmera i Ertana Dogrultana w Dolinie Krzemowej, czy Tel Avivie liczba porażek definiuje dojrzałość przedsiębiorcy i jego szanse na odniesienie sukcesu. Zależność opisana została jako "ability to fail". Z badań wynika bowiem, że przedsiębiorstwa, które upadały - przynajmniej dwukrotnie (np. podejmowały nietrafne decyzje, prawie lub całkowicie bankrutowały), ale po porażce podnosiły się - uzyskiwały potem ponad 2,5 razy wyższe zyski, przeciętnie 3,6 razy szybszy wzrost użytkowników swoich serwisów internetowych oraz 10 razy większą szansę na dalsze pozyskanie kapitału.

5 wielkich błędów

Najlepiej uczyć się na cudzych błędach. Oto te najczęstsze, które doprowadzały do upadłości firmy:

1. Niedocenianie klientów

Najlepszy sposób na upadek start-upu? Ignorowanie użytkowników i niesłuchanie trendów rynkowych. Słuchanie opinii klientów jest bardzo ważne i pozwala dopasować produkt do ich oczekiwań. Zbytnie skupienie się na własnych wizjach rozwoju produktu jest prostą drogą do zamknięcia rozpoczynającej działalność firmy.

2. Produkt nietrafiony w rynek

Wiele początkujących przedsiębiorców ma problem z odpowiedzią na pytania, do kogo skierowany jest dany produkt, jakie oczekiwania klientów zaspokaja, dlaczego wybiorą właśnie nasze rozwiązania? Przekonanie, że nasz produkt dopiero definiuje nowy segment rynku, może być zbyt niebezpieczne i przesadnie optymistyczne. Trudno oczekiwać od nowo powstałej firmy sukcesów w kreowaniu potrzeb na miarę firmy Apple.

3. Niewłaściwy zespół, zły dobór pracowników

W życiu każdej firmy przychodzi moment na powiększenie zespołu pracowników. Wielu właścicieli firm ma problem, aby w takim momencie podzielić się kompetencjami z kimś obcym w projekcie. Podejmowanie decyzji o doborze współpracowników jest bardzo ważnym aspektem rozwoju własnego biznesu.

4. Słaby marketing

Aż 30 proc. badanych firm wskazało jako powód upadku problemy z marketingiem. Jest to wyjątkowo trudny temat dla zespołów, w których większość stanowią np. programiści. Może warto czasami zastanowić się nad zleceniem działań marketingowych zewnętrznym agencjom. Nic nie zastąpi porządnej strategii, badań rynku i analizy grupy docelowej.

5. Brak pieniędzy

Nie ma biznesu bez środków finansowych na inwestycje. Decyzja, czy inwestować dużo na początku, czy może rozwijać się stopniowo, jest bardzo trudna. Wiele zespołów wskazało trudności w utrzymaniu równowagi finansowej jako powód upadku przedsięwzięcia.

CHCESZ WYGRAĆ PIENIĄDZE DLA SWOJEJ FIRMY? SPRAWDŹ JAK

Jak się ratować?

Krok do porażki to moment, w którym jeszcze można działać i próbować odwrócić bieg wydarzeń. Firm, które odwróciły bieg ku porażce jest wiele, niektóre są spektakularne i znane na całym świecie jak historia Steve’a Jobsa, ale nie brakuje też przykładów firmy z własnego podwórka, które podniosły się po upadku.

Jednym z przykładów biznesmena z Polski, który zatrzymał bankructwo rodzinnych młynów prowadzonych od ponad 110 lat jest przedsiębiorca z Zambrowa, który zaczął wytwarzać ekologiczne talerze z otrąb.

Kiedy firma stoi na skaju bankructwa warto:

- określić grupę potencjalnych klientów, skierować do nich swoją ofertę, ocenić rynek i konkurencję, przewidzieć krótkoterminowe i długoterminowe koszty i zyski;

- dokonać analizy działań reklamowych i marketingowe jasno pokazujących, czemu klienci powinni nie tylko zajrzeć do firmy, ale i w niej zostać;

- przeanalizować czy nie zaczyna się biznesu "od końca": wydając pieniądze na lokal, remont czy zakup często zupełnie zbędnego sprzętu

Zmiany można wprowadzać na dwa sposoby - z dnia na dzień dokonać rewolucji i wprowadzić nowy sposób zarabiania na produkcie albo zostawić "stary" model, i zbudować nowy "obok", tak by stopniowo przechodzić od jednego do drugiego. Wybierając pierwszą z opcji wdrażania zmian, firma może natknąć się na spory opór użytkowników, tym bardziej jeśli zmiana nie jest drobną modyfikacją, a przybiera formę ewolucji. W takim przypadku, warto przeprowadzić najpierw symulacje np. na małej grupie klientów, aby sprawdzić czy wybrany nowy model biznesowy działa lub też co należałoby zrobić aby go ulepszyć.

Druga z opcji jest nieco bezpieczniejsza, jednak wydłuża wdrożenie nowego modelu w czasie.

TU MOŻESZ ZADAĆ PYTANIE EKSPERTOWI: