Ukraina wreszcie, po wielu miesiącach próśb, otrzyma rakiety dalekiego zasięgu ATACMS. Ciekawe informacje w sprawie dostawy przekazał brytyjski dziennik "Financial Times" - Joe Biden już dawno miał podjąć decyzję o dostarczeniu Ukrainie rakiet, ale wstrzymywał się z ogłoszeniem tego publicznie, bo nie chciał, by Rosjanie cofnęli swoje linie zaopatrzeniowe.

REKLAMA

Zachodnie media, w tym m.in. telewizja NBC News oraz gazety "Washington Post" i "Financial Times", są zgodne - Ukraina otrzyma rakiety dalekiego zasięgu ATACMS.

Brytyjski dziennik, powołując się na swoje źródła, podał zaskakującą informację - decyzja o przekazaniu Ukraińcom rakiet zapadła po kilkumiesięcznych dyskusjach, jeszcze przed przyjazdem prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego z oficjalną wizytą do USA.

Zdaniem źródeł, na które powołuje się "FT", USA nie ogłosiły decyzji o przekazaniu Ukrainie rakiet, aby nie nie zaalarmować Rosjan, którzy w związku z tą decyzją mogliby przesunąć swoje linie zaopatrzenia dalej od linii frontu.

Źródła "FT" przekazały, że Biden na spotkaniu z Zełenskim 21 września dał jasno do zrozumienia, że jest gotowy przekazać Kijowowi rakiety ATACMS. Media piszące o sprawie są zgodne, że w najbliższej przyszłości Waszyngton dostarczy Kijowowi "niewielką liczbę" rakiet.

Jako pierwsza o sprawie poinformowała wczoraj amerykańska telewizja NBC News. Jednocześnie rzeczniczka prasowa Białego Domu Karine Jean-Pierre powiedziała, że Stany Zjednoczone "nie wykluczają" przekazania Ukrainie rakiet ATACMS, ale podkreśliła, że "nie może ogłosić niczego nowego".

Najpierw ATACMS, a potem Taurus?

ATACMS to wystrzeliwane z wyrzutni artylerii rakietowej HIMARS i M270 MLRS pociski balistyczne o zasięgu do 300 km. Na liście życzeń Ukraińców figurują już od ponad roku, lecz administracja Joe Bidena dotąd odmawiała ich przesłania.

Amerykański prezydent mówił jesienią ubiegłego roku, że nie chce, by Ukraińcy mieli możliwość rażenia nimi celów w Rosji i wywołania III wojny światowej. Przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów gen. Mark Milley tłumaczył z kolei, że USA posiadają zbyt małą liczbę tych rakiet.

Do zmiany podejścia doszło jednak tego lata. Amerykański przywódca powiedział w lipcu na zakończenie szczytu NATO w Wilnie, że rozważa przekazanie Ukrainie tej broni.

Ukraińskie siły zbrojne już od wiosny dysponują rakietami o podobnym zasięgu i sile rażenia w postaci brytyjskich rakiet powietrze-ziemia Storm Shadow oraz ich francuskich odpowiedników SCALP. Są one jednak wystrzeliwane z ukraińskich samolotów.

NBC News podkreśla, że rakiety ATACMS dałyby możliwość wojskom ukraińskim atakowania poza linią frontu rosyjskich transportów zaopatrzenia wojskowego, linii kolejowych oraz miejsc dowodzenia i kontroli.

Analitycy wojskowi podkreślają ponadto, że decyzja Amerykanów o przekazaniu Ukraińcom pocisków ATACMS mogłaby zmusić Niemców do przekazania swojej broni dalekiego zasięgu, czyli pocisków manewrujących Taurus KEPD 350. Do tej pory Berlin wzbraniał się przed takim krokiem.