Kolejny zastrzyk unijnej pomocy dla walczącej Ukrainy. O przekazaniu czterech miliardów euro poinformowała na nieformalnym szczycie Unii w Kopenhadze szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.
Jeśli wszyscy zgodzimy się, że Ukraina jest naszą pierwszą linią obrony, to musimy zwiększyć wsparcie militarne dla Ukrainy. Dlatego dziś przeznaczamy 4 miliardy euro dla Ukrainy—z czego 2 miliardy euro zostaną zainwestowane w drony - powiedziała dziennikarzom szefowa Komisji Europejskiej.
A strong Ukraine is our first line of defence.This is why we must step up our military support.Today we are disbursing 4 billion for Ukraine.And as agreed with them, half will be dedicated to drones. pic.twitter.com/rcXCLwUqtw
vonderleyenOctober 1, 2025
Musimy zwiększyć presję na Rosję - podkreśliła Ursula von der Leyen i wspomniała o kolejnej formie wsparcia dla Kijowa. Tym razem chodzi o pożyczki reparacyjne, na które środki mają pochodzić z zamrożonych rosyjskich aktywów. Ukraina będzie musiała spłacić tę pożyczkę, jeśli Rosja wypłaci reparacje - wskazała szefowa KE.
Jak dokładnie miałoby to wyglądać? Zgodnie z propozycją KE pieniądze będą pochodzić z izby rozliczeniowej Euroclear znajdującej się w Belgii, która udzieli pożyczki na tę kwotę z zerowym oprocentowaniem. UE wykorzystałaby te środki na sfinansowanie pożyczki dla Ukrainy, a ta miałaby ją spłacić tylko w razie otrzymania reparacji wojennych od Rosji. Chodzi o 140 mld euro.
Szefowa dyplomacji UE Kaja Kallas w Kopenhadze przekazała, że choć prace nad pożyczką trwają, to nie wszystkie kraje członkowskie zgadzają się na taką pomoc Ukrainie. Prawo mówi bardzo jasno, że podstawową zasadą prawa międzynarodowego jest obowiązek pokrycia wyrządzonych szkód. I to jest podstawa (naszej propozycji). Rosja wyrządza teraz ogromne szkody na Ukrainie. Nie jest w porządku, żeby ktokolwiek inny miał za to płacić niż Rosja - zaznaczyła szefowa unijnej dyplomacji, pytana o podstawę prawną wykorzystania rosyjskich aktywów.
Kiedy będziemy musieli dalej rozwijać przepisy, to możemy to zrobić tak, jak zrobiliśmy to z trybunałami międzynarodowymi, tak jak zrobiliśmy to z wieloma rzeczami, które nie istniały wcześniej - podkreśliła Kallas. Pytana o ryzyko prawne dla UE, odpowiedziała, że "te kraje, które nie rozpoczynają wojny przeciwko innym, są poza ryzykiem".
Rozmowy unijnych przywódców w Danii się na wzmocnieniu wspólnej gotowości obronnej, zwłaszcza w kontekście ostatnich wtargnięć dronów na terytorium UE, i na zwiększeniu wsparcia dla Ukrainy. Celem środowego szczytu Unii Europejskiej w Kopenhadze jest pokazanie, że Europa jest gotowa stanąć w obronie wspólnego bezpieczeństwa - oświadczyła premierka Danii Mette Frederiksen w wywiadzie dla dziennika "Berlingske".
W rozmowie z "Berlingske" premierka obecną sytuację w Europie porównała do lat poprzedzających II wojnę światową, gdy kontynent nękały "destabilizacja, strach i narastające zagrożenia". Mamy do czynienia zarówno z konwencjonalną, tradycyjną wojną w Ukrainie jak i - po raz pierwszy - z prawdziwą wojną hybrydową, której celem jest podzielenie nas i zasianie wątpliwości co do sensu naszych demokracji - podkreśliła.
Frederiksen, będąca gospodynią środowego nieformalnego szczytu UE, przypomniała, że "miniony tydzień pokazał, także Duńczykom, jak poważna jest sytuacja". Myślę, że to dopiero początek, będzie gorzej i jeszcze poważniej - zaznaczyła.
W Kopenhadze podjęto specjalne środki bezpieczeństwa w związku dwoma szczytami w ramach duńskiej prezydencji w UE. W czwartek odbędzie się spotkanie Europejskiej Wspólnoty Politycznej.