W Ameryce trwają ostatnie przygotowania do wielkiego kosmicznego konkursu na projekt „windy”, mającej połączyć naziemną stację z satelitą na orbicie okołoziemskiej.

REKLAMA

Prace nad projektem są już bardzo zaawansowane; jedna z szefowych projektu, z którą rozmawiał korespondent RMF, nie ma wątpliwości „winda” powstanie, choć zajmie to kilkanaście lat.

Wizja radzieckiego inżyniera, który o „windzie” marzył już w latach 60., może się ziścić dzięki superwytrzymałemu tworzywu, mogącemu udźwignąć nawet 20-tonowe ładunki. Węglową nanorurkę można porównać do jedwabnej nitki rozciągniętej wprost do nieba - wyjaśnia szefowa projektu.

Jeśli więc wszystko się uda, może nas czekać kosmiczna rewolucja. Są jednak pewne ograniczenia; przez co najmniej dziesięć pierwszych lat nie będzie można transportować ludzi. Ale transport ładunków stałby się 50-krotnie tańszy niż obecnie. A to wg specjalistów pozwoliłoby założyć na orbicie stację kosmiczna z prawdziwego zdarzenia.