Kiepskie warunki sanitarne sprawiły, że nawet elity starożytnej Jerozolimy ciepiały na poważne choroby układu pokarmowego. Dowodzą tego badania toalety, odkrytej w 2019 roku w ruinach luksusowej willi w rejonie promenady Armon Hanatziv. O tym, że luksus i dyskomfort szły wtedy w parze, pisze na łamach czasopisma "International Journal of Paleopathology" badaczka z Tel Aviv University i Israel Antiquities Authority.

REKLAMA

Postępy współczesnej nauki sprawiają, że pozostałości dawnych toalet przynoszą coraz więcej informacji na temat zwyczajów, diety i, owszem, także chorób, które rozprzestrzeniały się w ówczesnych społeczeństwach. Zarówno przedmioty upuszczone w toaletach, rozbite naczynia, czy kości zwierząt, jak i ślady drobnoustrojów układu pokarmowego stają się istotnymi wskazówkami, pozwalającymi lepiej poznać warunki, jakie panowały w dawnych czasach.

Nie inaczej jest w przypadku wykopalisk na terenie ogrodu luksusowej willi z Okresu Pierwszej Świątyni, na stanowisku archeologicznym w rejonie promenady Armon Hanatziv w Jerozolimie. W 2019 roku odkryto tam resztki toalety sprzed 2700 lat. Toalety były w owym czasie wyjątkową rzadkością, jej obecność wskazuje na to, że posiadłość należała do kogoś bardzo zamożnego.

Wyniki opublikowanych właśnie badań wykazały w pozostałościach dołu kloacznego szczątki jaj różnych pasożytów układu pokarmowego. Zdaniem autorów pracy dowodzi to, że nawet wśród ówczesnych elit, choroby związane z niedostatkami higieny i kiepskimi warunkami sanitarnymi mogły być całkiem powszechne. Mogły im towarzyszyć bóle brzucha, nudności i biegunki, ich skutkiem mogło być niedożywienie, a nawet kłopoty rozwojowe dzieci, dotyczące nawet układu nerwowego.


Dr Dafne Langgut, szefowa Institute of Archaeology Tel Aviv University, pracująca też w Steinhardt Museum of Natural History pobrała próbki spod kamienia toalety, chemicznie wyizolowała z nich jaja pasożytów i przeanalizowała je pod mikroskopem. Okazało się, że to jaja czterech różnych pasożytów: nicieni, w tym glist i owsików, a także tasiemców i włosogłówek.

Te odkrycia są jednymi z najwcześniejszych tego typu badań z obszaru Izraela. Te jaja są bardzo odporne i w sprzyjających warunkach mogły przetrwać 2700 lat - tłumaczy dr Langgut. Jak podkreśla, te pasożyty mogły wywołać wiele objawów, szczególnie groźnych dla dzieci.



Zdaniem dr Langgut, która rozwija nową dziedzinę badań zwaną archeoparazytologią, tego typu choroby układu pokarmowego wskazują na złe warunki sanitarne, które prowadziły do zanieczyszczenia wody i pokarmów. Mógł się do tego przyczynić także brak świadomości potrzeby mycia rąk, zwyczaj nawożenia ludzkimi odchodami pól uprawnych, wreszcie spożywanie niedostatecznie dogotowanego, czy dopieczonego mięsa.

Brak medycyny i leków sprawiał, że tego typu choroby były w tym okresie trudne, jeśli nie praktycznie niemożliwe, do wyleczenia. Chorzy cierpieli na ich skutki do końca życia. Pasożyty pozostały z nami do dziś i niektóre z nich, np. wszy i owsiki, potrafią wywoływać fale zachorowań na przykład w przedszkolach, ale dzięki medycynie i lekom umiemy sobie z nimi radzić.