"Myślę, że ostateczne decyzje co do składu załogi lotu na stację kosmiczną, w którym uczestniczyłby polski astronauta, co do jego terminu, długości, poznamy w ciągu kilku miesięcy, kiedy to międzynarodowy komitet wszystkich państw, które biorą udział w badaniach na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, o tym zadecyduje" - mówi RMF FM prezes Polskiej Agencji Kosmicznej (POLSA)."Miejmy nadzieję, że ten lot polskiego astronauty skłoni wielu młodych ludzi do zaplanowania swojej kariery właśnie w sektorze kosmicznym" - dodaje prof. Grzegorz Wrochna, ujawniając, że trwa już przegląd zgłoszonych do konkursu projektów eksperymentów, które dr Sławosz Uznański miałby na orbicie przeprowadzić.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Prof. Grzegorz Wrochna w rozmowie z Grzegorzem Jasińskim

Grzegorz Jasiński: Panie profesorze, to jest taki szczególny moment w dziejach - nie bardzo długich - Polskiej Agencji Kosmicznej. Zwiększamy bardzo istotnie finansowanie, które będzie płynąć do Europejskiej Agencji Kosmicznej. Skala rośnie dziesięciokrotnie. To jest poważna decyzja i jak rozumiem, bardzo dobrze policzona.

Prof. Grzegorz Wrochna: To ważny moment nie tylko dla Polskiej Agencji Kosmicznej, ale dla całego naszego kraju, bo to zwiększenie wkładu do Europejskiej Agencji Kosmicznej pozwoli nam na budowę naszych własnych satelitów obserwujących Ziemię, zarówno optycznych, jak i radarowych. Radar widzi w nocy, widzi przez chmury. Te satelity będą dostarczały bezcenne informacje dla polskich rolników, leśników, gospodarki przestrzennej, ale także mamy zamiar budować własnego - we współpracy z innymi krajami, ale dedykowanego Polsce - satelitę telekomunikacyjnego. Dzisiaj przecież wszystkie transmisje sportowe z różnych wydarzeń na całym świecie dostajemy tylko dzięki satelitom. Będziemy uczestniczyć także w ambitnych misjach na inne planety Układu Słonecznego, gdzie będziemy dostarczali zaawansowaną aparaturę, która z kolei potem również przyda się nam na Ziemi do różnych przedsięwzięć. A przed nami jeszcze przyszłość taka, jak łączność kwantowa, bardzo bezpieczna, technologie działań na orbicie. Kiedyś, kiedy wystrzeliwaliśmy satelity, nie przejmowaliśmy się, co się z nimi dzieje po tym, jak już zakończą swoją pracę. Dzisiaj musimy się nauczyć diagnozować satelity, reperować na orbicie, tankować. Jeżeli już zakończy swoją misję, to skierować do atmosfery tak, żeby się spalił. Te wszystkie elementy będą dostarczane właśnie przez polskie firmy. I chcemy, żeby sektor kosmiczny stał się ważną, bardzo dynamicznie rozwijającą się gałęzią polskiej gospodarki.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Prof. Grzegorz Wrochna w rozmowie z Grzegorzem Jasińskim

Rozumiem, że fakt, iż mamy poważną szansę na polskiego astronautę, który poleci na Międzynarodową Stację Kosmiczną, to jest z jednej strony sposób, żeby zrealizować pewne elementy tej misji, ale także pewien sposób, by zmobilizować opinię publiczną, by jakoś wokół tego programu kosmicznego zrobiło się trochę głośniej. Kiedy tak naprawdę spodziewa się pan, że będziemy już ostatecznie wiedzieć, że. dr Sławosz Uznański poleci, kiedy poleci?

To, że Polak poleci na Międzynarodową Stację Kosmiczną, to już wiemy, bo została podpisana umowa między Ministerstwem Rozwoju i Technologii a Europejską Agencją Kosmiczną dotycząca takiego lotu. Mamy znakomitego kandydata. Dr Sławosz Uznański został wybrany na rezerwowego astronautę ESA jeszcze pod koniec ubiegłego roku, kiedy to wygrał, można powiedzieć, ten wielki konkurs, do którego stanęły 22 tysiące osób z całej Europy, znalazł się w tej grupie 11 astronautów rezerwowych. Ostateczne decyzje co do składu załogi, lotu na stację kosmiczną, w którym by uczestniczył polski astronauta, co do terminu, długości, poznamy, myślę, że w ciągu kilku miesięcy, kiedy to międzynarodowy komitet wszystkich państw, które biorą udział w badaniach na stacji kosmicznej, o tym zadecyduje. Ale celem tej misji jest przede wszystkim udostępnienie polskim firmom, polskim naukowcom, możliwości prowadzenia badań na stacji kosmicznej. W naborze, który najpierw ogłosiła Polska Agencja Kosmiczna, wstępnie ponad 50 projektów bardzo dojrzałych otrzymaliśmy, teraz w naborze Europejskiej Agencji Kosmicznej tych projektów już było 66. Naprawdę przemyślanych. I to pokazuje, że nasz sektor kosmiczny z jednej strony jest już gotowy do realizacji takich badań, a z drugiej strony pokazuje, że jest na to ogromne zapotrzebowanie. Ale oczywiście poza tym aspektem praktycznym, technologicznym, biznesowym, mamy też ten aspekt dumy narodowej, że po raz drugi, po ponad 45 latach nasz rodak z polskim paszportem znajdzie się w kosmosie. Bo Polaków na orbicie było więcej, ale z paszportami amerykańskimi. Teraz znowu Polak w kosmosie. To, myślę, jest szczególnie ważne zwłaszcza dla młodych ludzi, którzy planują swoją karierę. Myślę, że ich to zachęci do spojrzenia na sektor kosmiczny, bo w kosmos nie każdy poleci, ale każdy może budować aparaturę, która poleci w kosmos. Co może być jeszcze bardziej ciekawe, bo ta aparatura może polecieć znacznie dalej niż astronauta. Niedawno wysłaliśmy w ramach Europejskiej Agencji Kosmicznej misję w kierunku księżyców Jowisza, gdzie będzie poszukiwała jakichś z początków życia. Miejmy nadzieję, że ten lot polskiego astronauty skłoni wielu młodych ludzi do zaplanowania swojej kariery właśnie w sektorze kosmicznym, który dzięki temu zwiększonemu wkładowi do ESA będzie teraz bardzo potrzebował młodych ludzi.

Wspomniał pan o konkursie, którego termin kończył się na początku września. Wspomniał pan o wielu projektach. Kiedy, jak rozumiem, specjalna komisja rozstrzygnie, które z tych projektów byłyby możliwe i wskazane do realizacji?

Ja myślę, że będzie to proces, że wśród tych pomysłów trzeba będzie wybrać te, które są w ogóle możliwe do realizacji tych, które spełniają kryteria. Bo w kosmosie, wiadomo, mamy ograniczone możliwości energetyczne, tylko baterie słoneczne, które nam dostarczają energię, nie możemy tam wywieźć zbyt dużego ładunku. No i oczywiście ograniczeniem jest także czas astronauty dla prowadzenia tych eksperymentów. W związku z tym musimy rozpoznać, które z nich są najbardziej realne, ale także wybrane będą te, które mają największy potencjał opracowania konkretnych technologii potrzebnych dla gospodarki, czy też otrzymania ciekawych wyników naukowych. Tego wyboru będziemy dokonywali wspólnie: Europejska Agencja Kosmiczna, Ministerstwo Rozwoju Technologii, Polska Agencja Kosmiczna. Już w tej chwili trwają prace nad przeglądem tych eksperymentów. Myślę, że coś więcej dowiemy się już w najbliższych tygodniach.

Jakie znaczenie będą miały osobiste zdolności, umiejętności, wiedza astronauty, który jest elektronikiem, fizykiem i ma swoje doświadczenie w projektowaniu, tworzeniu elektroniki kosmicznej?

A ponadto wolnym czasie chodzi po Himalajach i pływa po oceanach, co z kolei udowadnia, że potrafi działać w sytuacjach czasem ekstremalnych. Potrafi podejmować szybkie decyzje w warunkach bardzo do tego niesprzyjających. To wszystko rzeczywiście sprawiło, że znalazł się w tej wybranej grupie kilkunastu astronautów wybranych przez Europejską Agencję Kosmiczną spośród 22 tysięcy kandydatów. Bez tych możliwości, bez tej wiedzy na pewno nie mógłby się do tej grupy dostać. I rzeczywiście to przygotowanie związane z fizyką, z elektroniką, praca w Europejskim Laboratorium Fizyki Cząstek CERN, gdzie obsługuje najbardziej skomplikowane urządzenie, które kiedykolwiek człowiek na ziemi zbudował, Wielki Zderzacz Hadronów, to wszystko znakomicie go predestynuje do tego, żeby być dzisiaj astronautą. Bo dziś astronauta musi przeprowadzać eksperymenty ze wszystkich możliwych dziedzin, od badań podstawowych, praw fizyki, poprzez rozmaite eksperymenty technologiczne, mechaniczne, elektroniczne, aż po biotechnologiczne i medyczne. Naukowiec na Ziemi specjalizuje się w jednej wąskiej dziedzinie i tylko w tej dziedzinie prowadzi eksperymenty. Astronauta musi być w stanie wykonać eksperymenty z tak wielu różnych dziedzin. Dlatego rzeczywiście do tego grona mogą się dostać tylko najlepsi i tacy, którzy mają rzeczywiście doświadczenie w pracy ze skomplikowaną aparaturą.