Kolejny przypadek choroby szalonych krów stwierdzono na Słowacji. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy to już trzeci przypadek BSE w tym kraju. Chorobę wykryto u 6-letniej krowy z farmy znajdującej się w okolicach Łuczeńca w środkowej Słowacji.

REKLAMA

Tak jak w pierwszych dwóch przypadkach, zwierzę pochodziło z własnej hodowli i nie było karmione mączką mięsno-kostną. Pierwszy na Słowacji przypadek gąbczastego zwyrodnienia mózgu stwierdzono pod koniec września tego roku w zakładzie hodowlanym "Vtacznik" w Hornej Żdiani koło miasta Żiar nad Hronem. Kolejną chorą krowę wykryto na początku listopada w zakładzie hodowlanym "Filagro" w Filakowie koło Łuczeńca. W czerwcu, w związku z podejrzeniem BSE w sąsiednich Czechach, rząd w Bratysławie postanowił, że od lipca wszystkie sztuki bydła w tym kraju mające ponad 30 miesięcy i trafiające do rzeźni będą poddane testom na BSE. Ma to kosztować budżet 570 mln koron (prawie 49 mln zł). Na Słowacji jest 650 tysięcy sztuk bydła, w tym 270 tysięcy krów. Po pierwszym słowackim przypadku BSE główny lekarz weterynarii w Polsce wstrzymał import bydła i mięsa wołowego ze Słowacji.

Foto Archiwum RMF

01:40