Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) opublikowała informacje na temat wyników ostatnich badań i pomiarów sondy Rosetta, która na zakończenie swojej misji, 30 września spadła na powierzchnię jądra komety 67P/Czuriumov–Gerasimenko. Sonda znajdowała się wtedy około 720 milionów kilometrów od Ziemi. Ostateczne potwierdzenie, że zakończyła swój żywot dotarło do nas 40 minut później, tuż przed 13:20 polskiego czasu.

REKLAMA

Jedna z ostatnich informacji przesłanych przez aparaturę sondy to wskazanie śledzących gwiazdy urzadzeń nawigazyjnych, że w polu widzenia pojawił się duży obiekt. Ten "duży obiekt" to była sama kometa P67. Na podstawie przesłanych danych odtworzono ostatni odcinek trajektorii sondy, by się przekonać, że wpadła na kometę zaledwie 33 metry od pierwotnie wyznaczonego miejsca. To był ostatni sukces Rosetty, potwierdzenie mistrzostwa zespołu naukowców, który przez całą misję zajmował się dynamiką lotu sondy.

Ostateczne miejsce spoczynku sondy, w rejonie Ma’at, nazwano Sais, w nawiazaniu do miasta, gdzie oryginalny Kamień z Rosetty pierwotnie się znajdował. Sonda przesłała cały zestaw zdjęć, które posłużą do dalszych analiz powierzchni jadra komety i powinny pomóc w lepszym zrozumieniu jej geologicznej przeszłości. Ostatnie zdjęcie wykonano z wysokości około 20 metrów. Szerokokątna kamera OSIRIS nie byłą przeznaczona do wykonywania zdjęć z tak małej odległości, dlatego zdjęcie jest już nieostre. Widoczny na nim fragment powierzchni ma obszar niespełna metra kwadratowego.

ESA informuje też o ostatnich wynikach pomiarów aparatury badawczej sondy. Wskazała ona, że ciśnienie gazu emitowanego z jądra komety rosło w miare obniżania się Rosetty, a temperatura obserwowanego terenu wahała się w granicach od -190ºC do -110ºC, w zależności od poziomu oświetlenia.

Ostatni pomiar poziomu emitowanej przez P67 pary wodnej wykonano 27 września, wykazywał, że kometa wydziela mniej wiecej... dwie łyżeczki wody na sekundę. Naukowcy przypominają, że w czasie swej maksymalnej aktywności, w sierpniu ubiegłego roku P67/Czuriumov–Gerasimenko emitowała mniej więcej dwie... wanny wody na sekundę.

Okazuje się, że P67 pod koniec września kontynuowała wydzielanie dwutlenku węgla, obserwowano to zjawisko w odległości od Słońca większej niż wtedy, gdy kometa się do niego zbliżała. Wstępna analiza wyników badań wykonanych przez pokładowy spektrometr nie wykazuje różnic składu obserwowanej powierzchni, nie wskazuje też na obecność lodu. Przez cały czas, pomiary wiatru słonecznego i pola magnetycznego nie wykazywały żadnych anomalii.

Ostatniemu tchnieniu Rosetty towarzyszyły cisza, spokój i... dwie łyżeczki wody na sekundę :)