Ogromne ilości śniegu oznaczają powódź? Pewności nie ma, bo natura - jak wiadomo - jest nieprzewidywalna. Władze najbardziej zagrożonych terenów w Kotlinie Kłodzkiej już dmuchają na zimne.

REKLAMA

W Kotlinie Kłodzkiej zaspy śnieżne mają nawet kilka metrów. Mieszkańcy Lądka Zdroju z niepokojem wsłuchują się w prognozy pogody, a lokalne władze już przygotowują się na nadejście wielkiej wody.

W druku są już specjalne ulotki, gdzie będzie można przeczytać, jak przygotować się na nadejście żywiołu. Musi widzieć, gdzie ma się ewakuować, do czyich poleceń ma się stosować - mówi burmistrz Lądka Zdroju. Jest tam też informacja o konieczności zgromadzenia niezbędnych środków potrzebnych na przeżycie kilku dni – a więc wody pitnej, żywności. Mówimy też o potrzebie zabezpieczenie dokumentów.

Gotowy jest także system wczesnego ostrzegania telefonicznego – dodaje. Obejmuje on mieszkańców z terenów zalewowych. W każdej chwili może zostać uruchomiony, a ludzie ostrzeżeni - zapewnia burmistrz Adam Szmidt.

Na razie jednak nie ma powodów do obaw - wszelkie komunikaty Sztabu Zarządzania Kryzysowego są uspokajające. Jednak powoli opróżniane są zbiorniki retencyjne na Dolnym Śląsku.