Czeski minister rolnictwa Jan Fencl oficjalnie potwierdził w czwartek, że trzecie kolejne badanie laboratoryjne mózgu krowy z czeskiej hodowli w Duszejowie - potwierdziło przypadek gąbczastego zwyrodnienia mózgu. Materiał, przesłany z Czech, badany był w niemieckim specjalistycznym laboratorium uniwersytetu w Tybindze.

REKLAMA

Konsekwencje tego faktu dla czeskiej gospodarki hodowlanej będą niezwykle poważne. Hodowla w Duszejowie, skąd pochodziło zarażone zwierzę, będzie zlikwidowana. Państwowy czeski urząd weterynaryjny zapowiada, że można oczekiwać m.in. wprowadzenia obowiązku badania na obecność BSE wszystkich sztuk bydła rzeźnego starszych niż 30 miesięcy. Będzie to kosztować około 300 milionów koron (około 35 milionów złotych). Nikt nie jest w stanie określić jak wielkie straty przyniesie czeskim hodowcom i czeskiej gospodarce informacja o chorobie BSE. Minister spraw wewnętrznych Stanisław Gross stwierdził jedynie, że straty te będą wielkie i liczyć się je będzie w miliardach koron. Hodowcy bydła w Czechach obawiają się, że wprowadzenie przez kilka krajów w tym także Polskę zakazu importu wołowiny z Czech może oznaczać dla nich całkowitą katastrofę i ruinę gospodarczą.

Wzmożone kontrole także w Polsce. Już od września każda trafiająca do rzeźni krowa, starsza niż 2 lata, będzie badana pod kątem BSE - zapowiedział Główny Lekarz Weterynarii Andrzej Komorowski. Stanie się tak zgodnie z czwartkową decyzją Rady Ministrów. Badania rozpoczną się pierwszego września po uruchomieniu czterech kolejnych laboratoriów, które będą mogły badać krowy na obecność BSE. Dotychczas rząd chciał, by badać tylko krowy starsze niż 30 miesięcy. Zmiana rozporządzenia spowodowana została wykryciem przypadku BSE u krowy mlecznej w miejscowości Jihlavice w Czechach. Przypadek ten spowodował zwiększenie prawdopodobieństwa wystąpienia BSE w Polsce. Główny Lekarz Weterynarii zapewnił sieć RMF FM, że Polacy nie powinni się bać szalonej "czeskiej krowy":

Na razie nie wiadomo skąd rząd weźmie pieniądze. Tym bardziej, że minister finansów zamierza o 7 miliardów złotych ograniczyć tegoroczne wydatki budżetowe. Powody budżetowej dziury - to według Ministerstwa Finansów - zbyt niska inflacja, wysokie stopy procentowe i utrzymująca swą mocną pozycję złotówka. Posłuchaj relacji wiedeńskiego korespondenta RMF FM Tadeusza Wojciechowskiego:

foto RMF FM

00:25