Przemysł elektroniczny przyzwyczaił nas do coraz mniejszych i równocześnie bardziej pojemnych baterii. Zanosi się jednak na prawdziwy przełom, dzięki postępom nowej technologii ogniw paliwowych na... cukier.

REKLAMA

Ogniwa wykorzystują cukier rozpuszczony w praktycznie dowolnej cieczy, najlepiej w wodzie. Podobno równie dobrze sprawdzają się też słodzone napoje gazowane, choć dwutlenek węgla nieco zwalnia odpowiednie reakcje. Naukowcy z Saint Louis University, w niedzielę przedstawili w Chicago ogniwo wielkości znaczka pocztowego, które z powodzeniem zasilało podręczny kalkulator.

Ogniwo wykorzystuje działanie odpowiednich enzymów, które rozdzielają ładunek elektryczny. Metoda oznacza właściwie powrót do natury, cukier to źródło energii dla wszystkich żywych organizmów.

Cukrowe ogniwa mają być gotowe w ciągu 5 lat. Będą bardziej wydajne niż dotychczasowe i - co ważne - całkowicie bezpieczne dla środowiska. Jak się przewiduje, najbardziej prawdopodobne jest zastosowanie ich na początku przede wszystkim jako źródeł energii dla "podładowania" normalnych akumulatorków, zasilających telefony komórkowe, laptopy, czy odtwarzacze MP3.