Silesia Marathon i Bieg Trzech Kopców - przed nami weekend iście sportowy! Każdy może wystartować - nieważny jest przecież wynik, ale dobre chęci. Jak się przygotować, jak ubrać i co zrobić, kiedy złapie nas kolka? Po rady reporter RMF FM Krzysztof Kot zwrócił się do eksperta - Piotra Kitlińskiego, trenera i maratończyka.

REKLAMA

Krzysztof Kot: Jak się ubrać, jeśli ktoś nie ma profesjonalnego sprzętu - bo to przecież kosztuje - a chce zacząć biegać?

Piotr Kitliński, trener, maratończyk: Ważne jest, żeby zabezpieczyć górną część ciała, klatkę piersiową, jak również głowę. Polecam dwie lub trzy warstwy na górną część ciała, ewentualnie można zakładać czapkę.

Czyli obowiązuje tu po prostu ubranie "na cebulkę"?

Tak, powinniśmy założyć jedną koszulkę, cienką bluzę i ewentualnie ortalion, ale to też w przypadku, gdy mocno wieje.

Co możemy wziąć z takiej domowej szafy? Każdy zazwyczaj ma jakąś koszulkę i dres.

Ja jednak poleciłbym koszulki oddychające. To jest kwestia 20-30 złotych. Te koszulki bardzo szybko schną. To nie jest tak jak z bawełnianą, że wypierzemy i czekamy przy brzydkiej pogodzie 3-4 dni, zanim wyschnie. One są po dwunastu godzinach suche. Koszulka to jest pierwszy kontakt organizmu z wysiłkiem, bo w pierwszej kolejności pocimy się na plecach.

Mówił pan o tym, że górę zabezpieczamy łącznie z głową. A nogi nie muszą być jakoś szczególnie zabezpieczone do biegania?

Jeżeli odczuwamy komfort biegając w krótkich spodenkach, to spokojnie. Ja moim zawodnikom przy temperaturze 10 stopni C zalecam, żeby biegali w odpowiednich dresach, tzw. getrach sportowych.

A jeśli ktoś nie ma, to zwykłe spodnie od dresu wystarczą?

Tak, tylko unikałbym dosyć grubych spodni, bo pocenie się nie jest dobrym rozwiązaniem dla biegacza.

Jeżeli ktoś nie jest doświadczonym biegaczem, łapie go kolka i co wtedy?

Kolkę łapie najczęściej osoba, która rzadko biega albo popełnia ważny błąd, czyli za późno zje lub się napije. Wtedy lepiej jest się zatrzymać, porozciągać, nabrać dużo powietrza, wstrzymać oddech i w ciągu minuty powinna taka kolka przejść.

Sytuacja taka: biegnę i czuję, że kręci mi się w głowie, pojawiają się mroczki przed oczami...

To znaczy, że biegamy za szybko. Zawsze mówię, że najlepiej zacząć biegać z drugą osobą, ewentualnie w grupie. Jest pewien sposób na to, żeby nie złapać kolki, nie męczyć się. Jeśli biegniemy i potrafimy rozmawiać, oznacza to, że jest to tempo dobre dla naszego organizmu. Jeżeli przestajemy rozmawiać, to znaczy, że trochę przesadziliśmy z prędkością, i okazuje się, że musimy się zatrzymać.

Tak z marszu to ja nie wiem, czy mógłbym teraz okrążenie zrobić...

Osobom początkującym proponuję, aby rozpoczynały bieganie od marszobiegu, czyli na przykład dwie minuty marszu, dwie minuty biegu. Na kolejnych treningach skracamy marsz, czyli przechodzimy do trzech minut biegu i minuty marszu.

Najfajniejsze w bieganiu jest to, że na ścieżkę biegową przychodzą osoby, które nie potrafią przebiec nawet dwóch kilometrów. Po miesiącu, po dwóch miesiącach przebiegają już całe 4 kilometry.

Najważniejsza jest systematyczność. Trzeba się po prostu przyzwyczaić do systematycznego biegania.