W Moskwie zapadła zmowa milczenia wokół działań Scotland Yardu, rosyjskiej prokuratury i stanu zdrowia trzech biznesmenów, którzy spotkali się z Aleksandrem Litwinienką w barze londyńskiego hotelu Millenium.

REKLAMA

Skąd to całkowite milczenie? Najprawdopodobniej dopiero teraz rosyjscy lekarze uzyskali wyniki badań dwóch rosyjskich biznesmenów – Andrieja Ługowoja i Dimitrija Kowtuna. Według niepotwierdzonych informacji w ich organizmach znaleziono wysokie stężenie polonu 210, a u Kowtuna wykryto podobne objawy, jak u zmarłego Litwinienki – uszkodzone promieniowaniem nerki i wątrobę. Zapewne wykrycie wysokiego stężenia polonu w organizmach obu mężczyzn spowodowało przełożenie przesłuchania Ługowoja przez śledczych.

Trzeci z biznesmenów – Wiaczesław Sokolenko, oświadczył, że w jego organizmie niczego nie wykryto, gdyż on nie spotkał się z Litiwnienką w barze hotelu Millenium.

Skażone kostki z lodem lub dym papierosowy - to najnowsze teorie dotyczące sposobu, w jaki doszło do radioaktywnego skażenia polonem 210 Aleksandra Litwinienki. Według brytyjskich mediów do drinku byłego rosyjskiego szpiega mogły zostać wrzucone kostki napromieniowane izotopem. Niektórzy spekulują też, że ponieważ doszło do skażenia 7 pracowników hotelowego baru, w którym przebywał Litwinienko, polon mógł zostać rozpylony w dymie papierosowym.

Skażenie tym izotopem może nastąpić tylko poprzez zjedzenie skażonego pokarmu, poprzez wdychanie napromieniowanego powietrza lub przez otwartą ranę na skórze.