Rząd Izraela wydał zgodę na mobilizację do 75 tys. żołnierzy rezerwy na ewentualną operację lądową w Strefie Gazy. To dwukrotnie więcej, niż rozważano po rozpoczęciu działań przeciw Palestyńczykom. Prowadzone od kilku dni naloty bombowe i mobilizacja są odpowiedzią Izraela na palestyński ostrzał rakietowy ze Strefy Gazy.

REKLAMA

Decyzja rządu Izraela nie oznacza, że wszyscy ci rezerwiści zostaną natychmiast powołani pod broń. Pozwala jednak wojsku zwerbować ich w razie potrzeby. Wcześniej o mobilizacji nowych kontyngentów informował rzecznik ministra Baraka, ale nie podał konkretnej liczby rezerwistów, których resort chciałby zmobilizować.

W czwartek władze izraelskie wyraziły zgodę na mobilizację 30 tysięcy żołnierzy rezerwy do udziału w operacji "Filar Obrony" przeciwko zbrojnym ugrupowaniom w Strefie Gazy.

Tel Awiw pod ostrzałem

W piątek w Tel Awiwie słychać było syreny alarmowe i wybuch. Zbrojne skrzydło kontrolującego Strefę Gazy radykalnego palestyńskiego ugrupowania Hamas poinformowało o wystrzeleniu na miasto rakiety Kassam. Rzecznik policji w Tel Awiwie potwierdził zaś jedynie, że słychać było wybuch. Zaznaczył, że nie ma doniesień, by rakieta uderzyła w miasto lub wyrządziła jakieś szkody.

Również w czwartek ze Strefy Gazy wystrzelono na Tel Awiw dwie rakiety. Jedna z nich wpadła do morza, druga uderzyła w przedmieścia. Nie spowodowała ofiar w ludziach ani szkód materialnych.

W izraelskich nalotach zginęło dziś pięcioro Palestyńczyków

Izrael również kontynuuje ostrzał Strefy Gazy. Jak podały służby zdrowia Hamasu, tylko w piątkowych nalotach zginęło pięcioro Palestyńczyków, w tym dziecko.

Tym samym liczba ofiar śmiertelnych trwającego konfliktu wzrosła do 26. Wśród nich jest 23 Palestyńczyków i trzech Izraelczyków.

Izraelskie zmasowane naloty trwają od środy, kiedy rozpoczęła się operacja "Filar Obrony". W jej ramach przeprowadzono już blisko pół tysiąca ataków. W piątek armia izraelska rozpoczęła również mobilizację pierwszych 16 tysięcy rezerwistów. Jak podał portal Ynet.news, to przygotowanie do możliwej operacji lądowej w Strefie Gazy. Już w czwartek ku granicy ze Strefą jechały izraelskie czołgi i żołnierze, a rzecznik armii Awital Lejbowicz przyznał, że inwazja jest "zdecydowanie możliwą opcją".

Ambasador Izraela: Podjęliśmy akcję militarną, bo mamy prawo do obrony

Izrael podkreśla, że zdecydował się na akcję militarną, bo "ma prawo do obrony". Izrael okazał wyjątkową powściągliwość, zarówno podczas obecnego nasilenia ataków terrorystycznych, jak i podczas dwóch poprzednich okresów intensywnego ostrzału, mających miejsce w październiku. Jednak eskalacja wydarzeń ze strony Hamasu w ciągu ostatnich dni zmusiła Izrael do reakcji - napisał w oświadczeniu ambasador Izraela w Polsce Zvi Rav-Ner. Celem operacji "Filar Obrony" jest zlikwidowanie strategicznego niebezpieczeństwa zagrażającego ludności cywilnej Izraela. Wszystkie działania podejmowane przez Izrael wynikają z prawa do samoobrony - podkreślił.

Dyplomata zaznaczył również, że Hamas chowa się za cywilną ludnością palestyńską, zaś jego celem jest cywilna ludność Izraela. Takie działanie w dwójnasób stanowi zbrodnię wojenną - napisał.

Abbas: Ofensywa Izraela nie powstrzyma walki Palestyny o status w ONZ


Prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas podkreślał z kolei dzisiaj, że izraelska ofensywa w Strefie Gazy nie powstrzyma starań Palestyńczyków o przyznanie im przez Zgromadzenie Ogólne ONZ statusu nieczłonkowskiego państwa obserwatora. To, co dzieje się w Gazie, obliczone jest na blokowanie naszej prośby o uznanie Palestyny przez ONZ za nieczłonkowskie państwo obserwatora, ale sprawimy, że głosowanie nad tą rezolucją odbędzie się 29 listopada. Nikt nie może nas powstrzymać - powiedział Abbas w wystąpieniu telewizyjnym.

Poinformował też, że sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun odwiedzi Autonomię Palestyńską "w ciągu dwóch lub trzech dni".

W minionym tygodniu Abbas zapowiedział, że 29 listopada wystąpi na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ o przyznanie Palestyńczykom statusu nieczłonkowskiego państwa obserwatora (non-member observer state) w miejsce obecnego statusu obserwatora (observer entity). AFP przypomina natomiast, że przyznaniu Palestyńczykom tego statusu sprzeciwia się zarówno Izrael, jak i Stany Zjednoczone, które argumentują, że Palestyńczycy mogą zbudować swoją państwowość tylko w drodze negocjacji z państwem żydowskim.

Podniesienie statusu jest jednak niemal przesądzone na forum liczącego 193 kraje Zgromadzenia Ogólnego, gdzie wymagana jest zwykła większość głosów. Nie zmieni to sytuacji Palestyńczyków, ale może stanowić dodatkowy argument w walce o państwowość. Mają oni także nadzieję na przystąpienie do Międzynarodowego Trybunału Karnego, gdzie zamierzają pozwać Izrael za zbrodnie wojenne.