Do poważnych zamieszek doszło w niedzielę wieczorem w Bristolu w południowo-zachodniej Anglii podczas protestu przeciw projektowi ustawy o policji i przestępczości. Część uczestników podpalała samochody policyjne i zaatakowała komisariat.

REKLAMA

After some very upsetting scenes in Bristol this evening all six horses and their riders are still on duty but safe. Thank you to everyone for your concern. Its been a very long shift #theydidusproud pic.twitter.com/W9raHWFV5R

ASPoliceHorsesMarch 22, 2021

W centrum Bristolu, wbrew policyjnym zaleceniom, zgromadziło się w niedzielę po południu kilka tysięcy osób. Początkowo protest przebiegał spokojnie, ale wieczorem część uczestników zaatakowało komisariat policji, wybijając w nim szyby i malując graffiti na fasadzie, podpalało policyjne samochody i rzucało petardami.

Jak poinformowała policja, demonstranci podpalili dwa samochody, w innych przecięli opony, kilku funkcjonariuszy odniosło obrażenia, przy czym jeden ma złamaną rękę, a inny - żebra. Na razie nie podano, czy dokonane zostały jakiekolwiek aresztowania, ale policja oświadczyła, że takie zachowanie spotka się z poważnymi konsekwencjami.


To jest najgorsza przemoc w Bristolu od wielu, wielu lat. To naprawdę bezprecedensowa przemoc. Od czterech do sześciu, a prawdopodobnie więcej funkcjonariuszy jest poważnie rannych, a niektórzy mają połamane kości. Nic nie wskazywało, że dojdzie do takiej erupcji - powiedział Andy Roebuck, szef regionalnej policji Avon i Somerset.

Konserwatywna minister spraw wewnętrznych Priti Patel opisała wydarzenia w Bristolu jako "nie do przyjęcia". "Bandytyzm i zakłócenia porządku przez mniejszość nigdy nie będą tolerowane. Nasi policjanci narażają się na niebezpieczeństwo, aby chronić nas wszystkich" - podkreśliła.

A demonstrator skateboards in front of a burning police vehicle in Bristol, Britain, during a protest against a proposed policing bill that would give police new powers to restrict street protests. More photos of the demonstrations: https://t.co/NvQXwLmux0 @cz_pete pic.twitter.com/iR6oyXNhcf

reuterspicturesMarch 22, 2021


Laburzystowski burmistrz Bristolu Marvin Rees powiedział, że rozumie "frustrację" z powodu projektu ustawy, ale jako powiedział, "niszczenie budynków w centrum naszego miasta, niszczenie pojazdów, atakowanie naszej policji nie zrobi nic, aby zmniejszyć prawdopodobieństwo, że ustawa przejdzie".


Police clash with protesters at "Kill the Bill" rally in #Bristol#KillTheBill #UK pic.twitter.com/IQvlIlLv39

RuptlyMarch 21, 2021


W minionym tygodniu Izba Gmin rozpoczęła pracę nad rządowym projektem ustawy o policji, przestępczości, wyrokach i sądach. Kontrowersje budzi w niej to, że zwiększa ona uprawnienia policji w ograniczaniu protestów, które mogą powodować zakłócenia dla mieszkańców i przedsiębiorstw, a także uprawnienia już w czasie ich trwania. Złożenie projektu ustawy zbiegło się w czasie ze sprawą uprowadzenia i zamordowania przez funkcjonariusza policji w Londynie 33-letniej kobiety Sary Everard oraz użyciem siły przed policję w czasie czuwania ku jej czci w poprzedni weekend. Zarówno tamto czuwanie, jak i późniejsze protesty przeciwko projektowi ustawy były nielegalne, bo z powodu restrykcji epidemicznych demonstracje są obecnie zabronione.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Po morderstwie 33-latki Brytyjczycy wyszli na ulice. Oskarżony policjant