Jedna z największych firm zajmujących się cyberbezpieczeństwem w USA, FireEye ogłosiła, że stała się ofiarą ataku hakerskiego. Wykradziono oprogramowanie i narzędzia firmy przeznaczone do testowania cyberobrony klientów FireEye.

REKLAMA

O zdarzeniu poinformował dyrektor generalny firmy Kevin Mandia na swoim blogu. Według niego, operacja hakerów była bardzo skomplikowana, co może wskazywać, że za atakiem stał rząd jakiegoś państwa. Nie podano kiedy dokładnie doszło do cyberataku.

Oprócz oprogramowania firmy, hakerzy wydawali się również zainteresowani danymi dotyczącymi klientów FireEye, do których należą m.in. amerykańskie agencje rządowe - informuje agencja Reutera.

"Mamy nadzieję, że poprzez udostępnienie szczegółów dotyczących naszego śledztwa, cała społeczność zyska lepsze narzędzia do walki z cyberatakami" - napisał Mandia.

Nie ma jeszcze dowodów, by wykradzione z FireEye oprogramowanie zostało użyte do ataku hakerskiego, a zgromadzone przez firmę dane przejęte. W sprawie toczy się śledztwo, w którym bierze udział m.in. FBI.