Jeśli kogoś nie wystraszyły zające Frankensteina, ma teraz szansę na ponowne zmierzenie się z lękami poprzez spotkanie gryzonia jak z horroru: wiewiórki-zombie terroryzują głównie wyobraźnię mieszkańców Stanów Zjednoczonych i Kanady. Choć widok wiewiórek może budzić niepokój, naukowcy zapewniają: to efekt działania wirusów, które nie stanowią zagrożenia dla ludzi.

REKLAMA

Mieszkańcy amerykańskiego stanu Maine oraz Kanady coraz częściej zgłaszają obecność wiewiórek z licznymi, często krwawiącymi guzami na ciele. Podobne przypadki dotyczą królików z naroślami przypominającymi "czarne rogi" lub brodawkowate wyrośla. W mediach społecznościowych pojawiły się określenia "wiewiórki-zombie" i "zające Frankensteina", które szybko zyskały popularność.

Za niepokojące zmiany na ciele zazwyczaj uroczych ssaków odpowiadają dwa różne wirusy. W przypadku wiewiórek jest to tzw. squirrel fibroma virus (SFV), należący do rodziny pokswirusów. Powoduje on powstawanie łagodnych guzów (fibrom), najczęściej na głowie i kończynach zwierząt. U zajęcy podobne objawy wywołuje wirus brodawczaka (Shope papillomavirus), który prowadzi do powstawania charakterystycznych narośli, przypominających rogi.

Oba wirusy przenoszone są głównie przez ukąszenia komarów i pcheł, ale możliwa jest także transmisja przez bezpośredni kontakt między zwierzętami. Najczęściej chorują wiewiórki oraz zające.

While the internet is still recovering from Last of Us" rabbits with tentacle-like growths, a new nightmare has hit backyards across North America:https://t.co/GR1dfOnfvb

GlobalNewsOnXAugust 20, 2025

Czy wiewiórki-zombie są groźne dla ludzi?

Eksperci podkreślają, że choć widok chorych zwierząt może być niepokojący, wirusy te nie stanowią zagrożenia dla ludzi. W większości przypadków wiewiórki i zające wracają do zdrowia, a zmiany skórne z czasem ustępują. W rejonach, gdzie wirusy występują powszechnie, nie odnotowano spadku populacji tych zwierząt.

Służby weterynaryjne zalecają jednak, by nie dotykać chorych lub martwych zwierząt i unikać kontaktu z dziką fauną. W przypadku myśliwych - nawet mięso zakażonych wiewiórek uznawane jest za bezpieczne do spożycia, choć zaleca się ostrożność.

Squirrel fibroma virus został po raz pierwszy opisany w latach 50. XX wieku. Od tego czasu regularnie pojawiają się ogniska choroby w Ameryce Północnej i Europie. Podobnie jest z wirusem brodawczaka u zajęcy, który odpowiada za słynne "czarne rogi" widoczne na głowach zwierząt.

Naukowcy podkreślają, że choć nazwy "zombie" czy "Frankenstein" mogą budzić grozę, w rzeczywistości mamy do czynienia z naturalnymi chorobami dzikich zwierząt, które nie zagrażają ludziom ani domowym pupilom.