Sąd w Denpasar, stolicy indonezyjskiej wyspy Bali, skazał 40-letniego Ukraińca Romana Nazarenkę na karę dożywotniego więzienia za produkcję marihuany i mefedronu. Mężczyzna działał w zorganizowanej grupie przestępczej, współpracując z Rosjaninem - mimo trwającej wojny między ich krajami.

REKLAMA

Uzasadniając surowy wyrok, sędzia podkreśliła, że działalność przestępcza Romana Nazarenki "mogłaby zniszczyć stan psychiczny młodego pokolenia". Indonezyjskie prawo antynarkotykowe przewiduje za podobne przestępstwa nawet karę śmierci.

40-letni obywatel Ukrainy, poszukiwany przez Interpol, został zatrzymany w grudniu 2024 r. w Bangkoku po siedmiu miesiącach ucieczki. Według prokuratury był jednym z głównych organizatorów procederu - rekrutował wspólników, dostarczał sprzęt i nadzorował produkcję. Sam oskarżony twierdził, że został wrobiony.

Wcześniej w tej samej sprawie na 20 lat więzienia skazano dwóch braci z Ukrainy i jednego Rosjanina. Domniemany szef grupy, Rosjanin, pozostaje na wolności.

Współpracowali mimo wojny

Szef indonezyjskiej Narodowej Agencji Antynarkotykowej Marthinus Hukom zwrócił uwagę na nietypową współpracę osób pochodzących z krajów toczących ze sobą wojnę.

Dwa kraje są w stanie wojny, ale tutaj, na Bali, ich obywatele są partnerami w przestępstwie, angażując się w nielegalny handel narkotykami - powiedział, cytowany przez dziennik "South China Morning Post".