W Kenii wybuchł skandal po tym, jak w sieci pojawiły się nagrania przedstawiające hiszpańskiego turystę, który w jednym z rezerwatów przyrody poił słonia lokalnym piwem. Wideo, które błyskawicznie rozprzestrzeniło się w mediach społecznościowych, wywołało lawinę krytyki i doprowadziło do wszczęcia oficjalnego dochodzenia.
Do incydentu doszło w słynnym rezerwacie Ol Jogi Conservancy w hrabstwie Laikipia w środkowej Kenii. Na filmie, który pojawił się na Instagramie, widać turystę, który pije z puszki popularne kenijskie piwo Tusker, a następnie wlewa resztę trunku prosto do trąby słonia.
"Po prostu Tusker z przyjacielem z kłami" - podpisał nagranie Hiszpan. Wpis szybko jednak zniknął z profilu mężczyzny po fali negatywnych komentarzy, głównie od oburzonych Kenijczyków.
Autentyczność nagrania została potwierdzona przez dziennikarzy, którzy rozpoznali charakterystyczny krajobraz rezerwatu oraz słonia o unikalnych cechach - długich, uszkodzonych kłach. Zwierzę zidentyfikowano jako Bupa - przyjaznego samca, który od lat jest jedną z największych atrakcji Ol Jogi. Bupa został uratowany z masowego odstrzału słoni w Zimbabwe w 1989 roku i od tamtej pory mieszka w kenijskim rezerwacie.
Another genius." A Spanish tourist gave beer to an elephant in KenyaThe videos posted on Instagram were deleted after a wave of outrage. However, screenshots show the man drinking Tusker beer and then pouring the rest into the trunk of an elephant named Bupa.Bupa is a... pic.twitter.com/PisrNbriyB
nexta_tvAugust 28, 2025
Pracownicy Ol Jogi Conservancy nie kryją oburzenia. To nie powinno się wydarzyć. Jesteśmy rezerwatem i nie możemy na to pozwolić - powiedział jeden z pracowników, cytowany przez BBC. Podkreślił, że odwiedzający nie mają prawa zbliżać się do słoni, a tym bardziej ich karmić czy poić.
Sprawą natychmiast zainteresowały się kenijskie służby ochrony przyrody. Rzecznik Kenya Wildlife Service potwierdził, że trwa dochodzenie w sprawie incydentu. Władze rezerwatu przekazały nagrania odpowiednim organom, które mają ustalić, czy doszło do naruszenia przepisów dotyczących ochrony zwierząt.
Kenijscy eksperci ds. ochrony przyrody nie mają wątpliwości, że takie zachowanie stwarza poważne zagrożenie zarówno dla ludzi, jak i zwierząt. Około 95 proc. słoni w Kenii żyje na wolności. Publikowanie w mediach społecznościowych materiałów, które sugerują, że można się do nich zbliżać i je karmić, jest bardzo niebezpieczne - ostrzega dr Winnie Kiiru, biolog i specjalistka ds. ochrony słoni.
Podobnego zdania są przedstawiciele rezerwatów, którzy podkreślają, że kontakt z dzikimi zwierzętami powinien być ograniczony do minimum, a wszelkie interakcje muszą odbywać się pod ścisłą kontrolą i zgodnie z obowiązującymi przepisami.
Incydent z piwem i słoniem to nie jedyny przypadek nieodpowiedzialnego zachowania turystów w ostatnim czasie. Zaledwie tydzień wcześniej media obiegły nagrania z rezerwatu Maasai Mara, gdzie grupa turystów blokowała migrację antylop gnu podczas corocznej wielkiej wędrówki. Turyści wysiadali z pojazdów, tłoczyli się na brzegach rzeki i zmuszali zwierzęta do przeprawy przez wody pełne krokodyli.
W odpowiedzi na te wydarzenia kenijskie Ministerstwo Turystyki i Ochrony Przyrody zapowiedziało zaostrzenie przepisów. Operatorzy wycieczek mają obowiązek pilnować, by turyści nie opuszczali pojazdów poza wyznaczonymi strefami. W parkach mają pojawić się nowe tablice informacyjne, a edukacja odwiedzających na temat zasad bezpieczeństwa zostanie zintensyfikowana.