W niedzielę, podczas słynnego 6,5-kilometrowego wyścigu przez cieśninę Bosfor, zaginął rosyjski pływak. Mężczyzny poszukują tureckie jednostki straży przybrzeżnej i policja.
Jak poinformował w poniedziałek portal tureckiego dziennika "Daily Sabah", Nikołaj Swiecznikow nie ukończył w niedzielę corocznego 6,5-kilometrowego wyścigu z azjatyckiego wybrzeża Stambułu na stronę europejską. Prokuratura okręgowa w Beykoz wszczęła śledztwo w sprawie zaginięcia mężczyzny po ustaleniu, że nie dotarł do brzegu.
Turecki Narodowy Komitet Olimpijski poinformował, że akcja poszukiwawczo-ratunkowa została rozpoczęta wkrótce po tym, jak organizatorzy zawodów poinformowali o zniknięciu mężczyzny.
"Zawody odbywały się z zachowaniem najwyższych standardów bezpieczeństwa; zaginięcie jednego z naszych sportowców głęboko nas zasmuciło. Współpracujemy w pełni ze Strażą Przybrzeżną i jednostkami bezpieczeństwa, aby wyjaśnić tę sprawę" - poinformował związek, cytowany przez agencję Reutera.
W niedzielnym wydarzeniu, uważanym za jeden z czołowych na świecie wyścigów na wodach otwartych, wzięło udział ponad 2800 pływaków z 81 krajów. Cieśnina Bosfor została zamknięta dla ruchu morskiego na czas zawodów zorganizowanych przez Turecki Narodowy Komitet Olimpijski.
SwimTrek, firma oferująca udział w wyścigu, określa warunki na swojej stronie internetowej jako "wymagające", zaznaczając, że "niezbędne jest doświadczenie w pływaniu w każdych warunkach morskich".