​Polska znowu lekceważy Brukselę. Spotkania wiceszefowej Komisji Europejskiej Very Jourovej z polskimi władzami w styczniu stoją pod znakiem zapytania. Jourova będzie wtedy na obchodach w Oświęcimiu.

REKLAMA

Na obchodach 75-lecia wyzwolenia obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau 27 stycznia dwóch wiceprzewodniczących Komisji będzie reprezentować Brukselę. Będą to grecki komisarz Margaritis Schinas, który jest odpowiedzialny w KE za walkę z antysemityzmem i czeska komisarz Vera Jourova, która odpowiada za praworządność i obronę europejskich wartości.

Komisarz Jourova miała następnego dnia, czyli 28 stycznia, udać się do Warszawy, by rozmawiać o praworządności a zwłaszcza o niepokojącym KE projekcie ustawy dyscyplinującej sędziów.

Z informacji dziennikarki RMF FM wynika jednak, że na razie ta część wizyty Jourovej stoi pod ogromnym znakiem zapytania. Nic nie jest potwierdzone, nic nie jest ustalone - usłyszała dziennikarka RMF FM w Komisji Europejskiej.

Rzecznik KE przypomina natomiast, że Jourova podczas ostatniego posiedzenia unijnych ministrów ds. europejskich powiedziała oficjalnie, że chce udać się na rozmowy do Polski "tak szybko jak to możliwe".

Polskie władze lekceważą jednak propozycję spotkania z Jourovą. A czeska komisarz nie chce rozmawiać tylko z opozycją i organizacjami pozarządowymi. Jak usłyszała dziennikarka RMF FM Jourova nie chce być "drugim Timmermansem" i nie chce tylko przyjeżdżać do Warszawy z krytyką. Pragnie budować relacje oparte na zaufaniu. Jednak ze strony Warszawy jest - głuche milczenie.

Polskie władze mogą więc zaprzepaścić szansę na otwartość ze strony komisarz, która wywodzi się z Europy Środkowej i lepiej niż inni rozumie jej problemy.