Peter Hartz, menadżer Volkswagena - największego niemieckiego koncernu samochodowego, przyznał się przed sądem w Brunszwiku do korupcji. Jego nielegalna działalność naraziła firmę na straty w wysokości ponad 2 milionów euro.

REKLAMA

Mężczyzna przez 10 lat przekazywał szefowi rady zakładowej koncernu pieniądze, z których finansowano luksusowe podróże, drogie prezenty oraz usługi prostytutek. W skandal zamieszanych jest kilkanaście osób. Wyrok w tej sprawie ma zapaść jeszcze w styczniu.