Włoska opinia publiczna jest oburzona po ujawnieniu facebookowej grupy, w której mężczyźni dzielili się intymnymi zdjęciami kobiet – często bez ich wiedzy i zgody – z tysiącami użytkowników. Grupa "Mia Moglie" ("Moja Żona") liczyła około 32 tys. członków, zanim została zamknięta przez platformę w tym tygodniu. Sprawę opisuje m.in. portal BBC.

REKLAMA

Meta, właściciel Facebooka, poinformowała, że strona została usunięta "za naruszenie naszych zasad dotyczących wykorzystywania seksualnego dorosłych". Zrzuty ekranu wykonane przed zamknięciem grupy pokazywały zdjęcia kobiet w różnych stanach roznegliżowania, czasem śpiących lub w intymnych sytuacjach. Pod postami pojawiały się liczne wulgarne i seksualnie nacechowane komentarze. Niektórzy użytkownicy pisali, że chcieliby "zgwałcić" kobietę, inni chwalili potajemny charakter publikowanych fotografii.

Głos oburzenia w mediach społecznościowych

Sprawę nagłośniła pisarka Carolina Capria, która napisała w mediach społecznościowych, że czuje się "niedobrze" i jest "przerażona" tym, co zobaczyła. To powiązanie przemocy z seksualnością jest tak głęboko zakorzenione w naszej kulturze, że w publicznej grupie mężczyźni piszą bez ukrywania swoich imion i twarzy - podkreśliła.

Fiorella Zabatta z Europejskiej Partii Zielonych stwierdziła w mediach społecznościowych, że to "nie jest tylko niewinna zabawa", lecz "wirtualny gwałt". Z tymi platformami trzeba walczyć, z tą toksyczną ideą męskości trzeba walczyć, a my wszyscy musimy podjąć działania: społeczeństwo obywatelskie i polityka również - wskazała.

Prawo i działania policji

Tzw. revenge porn (porno zemsty - ang.), czyli udostępnianie intymnych zdjęć lub nagrań, które miały pozostać prywatne, jest we Włoszech nielegalne od 2019 roku - pisze BBC. Według włoskich mediów, ponad tysiąc osób zgłosiło już działalność grupy do jednostki policji zajmującej się cyberprzestępczością.

Meta w swoim oświadczeniu podkreśliła: "Nie zezwalamy na treści, które zagrażają lub promują przemoc seksualną, napaść seksualną lub wykorzystywanie seksualne na naszych platformach".

Porównania do sprawy Pelicota

Brytyjski portal pisze, że odkrycie omawianej grupy na Facebooku przypomina sprawę Pelicota we Francji. W ubiegłym roku Dominique Pelicot został skazany na 20 lat więzienia za odurzanie, wykorzystywanie i zapraszanie obcych mężczyzn do gwałcenia swojej żony Gisèle Pelicot.

Carolina Capria zauważyła, że choć przypadek włoskiej grupy miał charakter wirtualny, pokazuje, że sprawa Pelicota nie była odosobniona: "W obu przypadkach mamy do czynienia z mężczyzną, który uważa, że może kontrolować swoją żonę i dla którego seksualność jest nierozerwalnie związana z opresją".