Na rzece Narwa, stanowiącej granicę między Estonią a Rosją, zauważono rosyjską łódź straży granicznej z wywieszoną flagą Grupy Wagnera. Estońskie władze zareagowały na incydent z ironią.

REKLAMA

  • Estońskie służby zauważyły rosyjski kuter straży granicznej na rzece Narwa z flagą Grupy Wagnera, co wywołało u władz kraju sporo ironicznych komentarzy.
  • Estońskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych oraz premier skomentowali incydent jako oznakę problemów i chaosu w rosyjskim systemie, sugerując utratę kontroli nad własnymi służbami przez Rosję.
  • Grupa Wagnera to prywatna rosyjska firma wojskowa, znana z udziału w konflikcie na Ukrainie.
  • Po więcej aktualnych informacji zapraszamy na RMF24.pl

W niedzielę, jak informuje estoński serwis ERR na rzece Narwa, która oddziela Estonię od Rosji, zauważono rosyjską łódź straży granicznej z flagą Grupy Wagnera - znanej, prywatnej rosyjskiej organizacji paramilitarnej. Estońskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych opublikowało w mediach społecznościowych zdjęcia i nagrania z tego zdarzenia, opatrując post ironicznym komentarzem.

"Grupa Wagnera znów ruszyła na Moskwę, czy tym razem zaczyna od Sankt Petersburga? Trudno rzec. Możliwe, że Wagner przejął już rosyjską straż graniczną".

Is Wagner marching on Moscow again, or starting with St. Petersburg this time? Hard to tell. From our side it looks like theyve already annexed the Russian border guards. Who knows... @mfa_russia? pic.twitter.com/fJmENccVzC

MFAestoniaNovember 2, 2025

Minister spraw zagranicznych Estonii Margus Tsahkna ocenił, że incydent z flagą Grupy Wagnera jest oznaką pęknięć w rosyjskim systemie. "Nasze informacje oraz materiały wskazują, że rosyjski kuter straży granicznej z flagą Wagnera pływał dziś po Narwie. To potwierdza, że żelazny system Rosji się kruszy w wyniku wojny i presji Zachodu" - stwierdził Tsahkna w oficjalnym komunikacie, zastanawiając się, czy "duch Jewgienija Prigożyna (zmarłego byłego przywódcy wagnerowców) jest dalej obecny w Rosji".

Premier Kristen Michal zareagował na incydent z ironią, pytając: "Putinowi brakuje pomysłów, że znów sięga po Wagnera?". Również estońskie Ministerstwo Obrony oraz inni wysocy urzędnicy komentowali sytuację w podobnym tonie, sugerując, że Rosja może mieć problem z kontrolą własnych służb.

Rumour has it russias new strategy is to invade inward. https://t.co/Ze3WP1iQfY

MoD_EstoniaNovember 2, 2025

Rosjanie przypominają o Wagnerze

Grupa Wagnera to rosyjska prywatna firma wojskowa, która zyskała rozgłos po inwazji Rosji na Ukrainę. Do 2023 roku była kontrolowana przez Jewgienija Prigożyna, który zginął w katastrofie lotniczej w sierpniu 2023 roku. Grupa była oskarżana o zbrodnie wojenne w różnych krajach, a jej działania służyły rosyjskim interesom za granicą.

W czerwcu 2023 roku Jewgienij Prigożyn, przywódca Grupy Wagnera, rozpoczął zbrojny marsz na Moskwę. Bunt najemników przeciwko rosyjskim władzom trwał niespełna dobę, ale wywołał poważny kryzys polityczny i postawił pod znakiem zapytania stabilność reżimu Władimira Putina.

Oddziały Grupy Wagnera błyskawicznie zajęły Rostów nad Donem - ważne centrum dowodzenia operacjami wojskowymi na południu Rosji. Następnie kolumna najemników ruszyła w kierunku Moskwy, pokonując setki kilometrów niemal bez oporu ze strony regularnej armii. Władze rosyjskie ogłosiły w kraju stan podwyższonej gotowości, a w stolicy rozpoczęto przygotowania do obrony.

W ciągu kilkunastu godzin sytuacja uległa gwałtownej zmianie. Po negocjacjach z udziałem prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki, Prigożyn ogłosił odwrót swoich sił. W zamian za zakończenie marszu, Kreml obiecał amnestię dla uczestników buntu, a sam Prigożyn miał udać się na Białoruś. Przywódca Grupy Wagnera zginął w katastrofie lotniczej pod Moskwą. Okoliczności jego śmierci do dziś budzą wiele pytań.