Jego cena, zależnie od modelu, waha się od 48 do ok. 146 złotych. Mieści się w torebce, rozmiarem przypominając małą latarkę i ma uchronić kobiety przed gwałtem. Nie może zabić, ale zostawia blizny. Mowa o podręcznym miotaczu ognia, który cieszy się obecnie popularnością w Chinach.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Miotacz ognia

Jak podaje Beijing Youth Daily, reklamowany jako "broń przeciwko zboczeńcom" miotacz ognia robi furorę wśród chińskich kobiet. Według szacunków urządzenie sprzedaje się w ok. 300 egzemplarzach miesięcznie.

O ile podstawowy model uwalnia płomień na dość krótką odległość, o tyle miotacze z wyższej półki potrafią pluć ogniem na pół metra przez 30 minut.

W Azji można je nabyć w takich serwisach jak Taobao czy ebuy7.com w cenie od 90 do 300 juanów.

Producenci zapewniają, że broń jest całkowicie legalna. Niestety policja jest innego zdania. Według funkcjonariuszy zarówno posiadanie jak i dystrybucja broni jest nielegalna. Podkreślają ryzyko związane z eksplozją kieszonkowego urządzenia.

(k.p)