Pożar w litewskiej rafinerii Możejki wybuchł z przyczyn technicznych - zapewnia premier Litwy. Ogień udało się już ugasić. Zapaliło się urządzenie przetwarzające mazut. Już wiadomo, że na terenie zakładu, który ma kupić PKN Orlen, straty sięgną wielu milionów litów.

REKLAMA

Zapaliło się zamontowane kilkanaście lat temu urządzenie przetwarzające mazut. Na skutek wybuchu runęła także 50-metrowa wieża. Nikt nie został ranny. Remont rafinerii potrwa prawdopodbnie wiele miesięcy.

Nie było ogólnej ewakuacji. Przez radiowęzeł poinformowaliśmy załogę, że ci, którzy nie są koniecznie potrzebni w pracy, mogą iść do domów - powiedział w rozmowie z RMF FM Gedrius Karsokas, rzecznik rafinerii w Możejkach.

Okoliczni mieszkańcy - jak donosił jeden z litewskich portali internetowych - twierdzili, że pożar był widoczny z daleka; przebąkiwano także o ewakuacji pracowników.