Coraz tragiczniejsze informacje docierają zza Oceanu. W rejonie Breezy Point w nowojorskiej dzielnicy Queens wybuchł wielki pożar, w czasie gdy szalał tam cyklon Sandy. Ogień zniszczył kilkadziesiąt domów. Rejon ten był podtopiony, co utrudniało strażakom dotarcie na miejsce i opanowanie ognia.

REKLAMA

Nie ma informacji, by w pożarze w Queens ktoś zginął. Przedstawiciel nowojorskiej straży pożarnej poinformował na Twitterze, że spłonęło ok. 50 domów. Lokalna telewizja pokazała strażaków, brodzących po pas w wodzie. Niektórzy usiłowali dotrzeć do płonących budynków pontonami.

Breezy Point jest jednym z rejonów Nowego Jorku objętych obowiązkową ewakuacją w związku z zagrożeniem, jakie stanowi Sandy. Nie wszyscy mieszkańcy Breezy Point zastosowali się jednak do polecenia ewakuacji. Telewizja WABC-TV poinformowała, że strażacy uratowali tam ok. 40 osób z domów, do których zbliżał się ogień, podsycany przez wiatr o prędkości przekraczającej 110 kilometrów na godzinę.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Śmiercionośny Sandy nie jest już huraganem


Cyklon Sandy spowodował już śmierć co najmniej 14 osób na wschodzie USA. Bez prądu jest prawie 6 mln ludzi, ewakuowano blisko 500 tysięcy, a towarzyszące Sandy ulewne deszcze zalały nowojorskie metro. Z nowojorskich lotnisk odwołano kilkanaście tysięcy lotów.

Straty spowodowane przez niszczycielski żywioł sięgają kilku miliardów dolarów. Już teraz wiadomo, że huragan Sandy będzie porównywany do Katriny, która w 2005 roku spustoszyła Nowy Orlean.

LOT do Nowego Jorku nie poleci


PLL LOT odwołał dzisiejszy rejs z Warszawy do Nowego Jorku, a także lot powrotny. Lotnisko JFK w Nowym Jorku zostało zamknięte do czwartku rano. Jutro polski przewoźnik nie ma w rozkładzie lotu do Nowego Jorku, natomiast 1 listopada rejs jest zaplanowany na godz. 16.40 czasu polskiego, więc - jak zaznacza biuro prasowe LOT - w tej chwili czwartkowy rejs jest aktualny, gdyż lotnisko JFK ma być już otwarte.