Belgijski autokar, który rozbił się w tunelu w kantonie Valais, nie przekroczył dopuszczalnej prędkości - twierdzą szwajcarscy śledczy. Tamtejsza policja potwierdziła, że wśród 24 rannych jest polskie dziecko. W wypadku zginęło 28 osób, w tym 22 dzieci w wieku 11-12 lat. Belgijskie władze ogłosiły jednodniową żałobę narodową.

REKLAMA

Wciąż nie wiadomo dokładnie, co było przyczyną wypadku w Szwajcarii. Prokurator Olivier Elsing przyznał podczas konferencji prasowej, że rozważane są trzy hipotezy. Pierwsza mówi o problemach technicznych. Jednak na jej potwierdzenie trzeba będzie poczekać, aż przeprowadzone zostaną odpowiednie ekspertyzy, np. wraku autobusu.

Kolejna mówi o możliwych kłopotach zdrowotnych kierowcy. W tym przypadku konieczne są wyniki sekcji zwłok mężczyzny.

Według trzeciej hipotezy, uważanej przez śledczych za najbardziej prawdopodobną, przyczyną wypadku był błąd ludzki.

Prokurator poinformował ponadto, że zabezpieczono filmy z kamery, która zarejestrowała wypadek. Wiadomo, że dzieci jechały w pasach bezpieczeństwa i że w wypadku nie uczestniczył żaden inny pojazd. Zabezpieczono także ślady, przesłuchiwani są świadkowie i poszkodowani. Policja potwierdziła, że wśród poszkodowanych i ofiar jest 10 Holendrów, jedna osoba narodowości niemieckiej i jedna polskiej. Pozostali to Belgowie.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

konsul

W rozmowie z naszą korespondentką konsul RP w Brukseli Piotr Wojtczak potwierdził, że w jednym ze szpitali przebywa chłopiec z polskim obywatelstwem. Wiadomo, że jest ranny, ale jego życiu nie zagraża żadne niebezpieczeństwo.

Chłopiec - jak przyznał konsul RP w Bernie Mariusz Wieruszewski - czuje się dobrze i w czwartek wraca do domu w Belgii. Jest przy nim mama - dodał. Wszyscy poszkodowani w wypadku - jak zaznaczył Wieruszewski - są pod fachową opieką lekarzy, nie tylko z Szwajcarii, ale i Belgii.

24 rannych, 3 dzieci w stanie krytycznym

W sumie w wypadku obrażenia odniosło 24 uczniów. Większość z nich ma urazy wielonarządowe. Ich stan jest poważny - przyznają w rozmowach z dziennikarzami lekarze. Trójka dzieci jest w śpiączce. Dopiero późnym wieczorem udało się potwierdzić tożsamość wszystkich zabitych. wielu rodziców przez wiele godzin żyło w koszmarze niepewności, czy ich dzieci żyją. Informacje o ofiarach były podawane bardzo opieszale.

Zresztą informacje o tragedii dotarły do rodzin i belgijskiej policji dopiero w środę rano, kilka godzin po wypadku. Bliscy ofiar dopiero po południu wojskowymi samolotami udostępnionymi przez rząd przybyły do Szwajcarii Towarzyszyli im psychologowie. .

Wrak autobusu, który rozbił się w tunelu w Szwajcarii
Część wraku autobusu, który rozbił się w tunelu w Szwajcarii
Wrak autobusu, który rozbił się w tunelu w Szwajcarii
Wrak autobusu, który rozbił się w tunelu w Szwajcarii
Wrak autobusu, który rozbił się w tuneli w Szwajcarii
Wrak autobusu, który rozbił się w tuneli w Szwajcarii
Wrak autobusu, który rozbił się w tuneli w Szwajcarii
Wrak autobusu, który rozbił się w tunelu w Szwajcarii
Wrak autobusu, który rozbił się w tunelu w Szwajcarii
Wrak autobusu, który który rozbił się w tunelu w Szwajcarii

Porażający wypadek. Ratownicy nie mogli powstrzymać łez

Kierujący akcją ratunkową Jean-Pierre Deslarzes opowiadał o bardzo trudnej pracy ratowników medycznych. Byli w szoku, niektórzy nie byli w stanie powstrzymać łez. Jak powiedział, nawet najbardziej zahartowani ratownicy byli wstrząśnięci wypadkiem, w którym po raz pierwszy było tak wiele dzieci wśród ofiar.

Akcja ratownicza trwała całą noc. Rannych transportowano do szpitali helikopterami i karetkami. Tak porażającego wypadku w historii policji kantonu Valais nigdy nie było - przyznają tamtejsze władze. To tragiczny dzień dla całej Belgii. Wszyscy Belgowie podzielają ogromny ból rodzin - powiedział premier tego kraju. Elio di Rupo w środę po południu przyleciał do Szwajcarii. Król Belgów Albert II został w kraju, ale bliskim ofiar przekazał szczere kondolencje. W Belgii w środę obowiązywała jednodniowa żałoba narodowa.

Kwiaty i znicze w miejscu wypadku. Autobus wpadł na betonową ścianę tunelu.
Kwiaty i znicze w miejscu wypadku. Autobus wpadł na betonową ścianę tunelu.
Kwiaty i znicze w miejscu wypadku. Autobus wpadł na betonową ścianę tunelu.
Kwiaty i znicze w miejscu wypadku. Autobus wpadł na betonową ścianę tunelu.
Kwiaty i znicze w miejscu wypadku. Autobus wpadł na betonową ścianę tunelu.
Kwiaty i znicze w miejscu wypadku. Autobus wpadł na betonową ścianę tunelu.

Dzieci wracały z obozu narciarskiego

We wtorek późnym wieczorem (po godz. 21) autokar wiozący 52 osoby uderzył w ścianę tunelu w kantonie Valais (niem. Wallis) na autostradzie w południowej Szwajcarii. Zginęło sześć osób dorosłych, w tym dwóch kierowców, oraz 22 dzieci w wieku 11-12 lat. Wciąż nie wiadomo, co było przyczyną wypadku.

Autokarem podróżowali uczniowie dwóch szkół w prowincjach Limburgia i Brabancja w autonomicznym belgijskim regionie Flandrii. Dzieci wracały z obozu narciarskiego w Val d'Anniviers w Szwajcarii. Był to jeden z trzech pojazdów wynajętych na wyjazd uczniów. Dwa pozostałe dojechały bezpiecznie do Belgii.

Ze wstępnych informacji przekazanych przez śledczych wynika, że w tunelu, gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do 100 km/godz., autobus wpadł na ścianę z prawej strony, a potem uderzył czołowo w betonową ścianę - część zatoki ratunkowej. Jak relacjonuje agencja AFP, autobus wjechał na autostradę i dwa kilometry dalej znalazł się w tunelu; z niewyjaśnionych powodów został zniesiony na prawo.

Wydaje się - relacjonuje BBC - że przejechał długi odcinek wzdłuż prawej ściany tunelu, zanim uderzył czołowo w ścianę. Czoło autobusu uległo zniszczeniu, co sprawiło, że ludzie w środku zostali zablokowani i nie mogli wyjść. To niezrozumiałe. Były trzy autobusy i tylko jeden miał wypadek, nie stykając się z żadnym innym pojazdem - powiedział szef MSZ Belgii Didier Reynders.

Prokurator wyjaśnił, że autobus był prawie nowy i był wyposażony w pasy bezpieczeństwa. Z kolei belgijski minister transportu Melchior Watheler poinformował, że autokar był z 2002 roku, a jego właściciel, firma Toptours, ma "doskonałą reputację i zawsze przestrzegała zasad bezpieczeństwa".

BBC podaje, że w tunelu nie było dużego ruchu w chwili wypadku i warunki jazdy nie odbiegały od normy.

Kondolencje płyną z całego świata

Napływają kondolencje od szefów państw i rządów. Szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso złożył belgijskiemu premierowi wyrazy głębokiego współczucia, nazywając wypadek "tragicznym wydarzeniem".

"Najszczersze wyrazy smutku i współczucia" przekazał na ręce di Rupo premier Donald Tusk. Kondolencje złożył prezydent Francji Nicolas Sarkozy.

Parlament Europejski i parlament szwajcarski uczciły pamięć ofiar wypadku minutą ciszy. Jesteśmy wstrząśnięci. (...) Każdy z nas na sali, kto ma dzieci może wyobrazić sobie co czują rodzice - powiedział przewodniczący PE Martin Schulz.

Bliscy dzieci przyjechali do szkoły Heverlee skąd udadzą się do Szwajcarii.
Bliscy dzieci przyjechali do szkoły Heverlee skąd udadzą się do Szwajcarii.
Bliscy dzieci przyjechali do szkoły Heverlee skąd udadzą się do Szwajcarii.
Bliscy dzieci przyjechali do szkoły Heverlee skąd udadzą się do Szwajcarii.
Bliscy dzieci przyjechali do szkoły Heverlee skąd udadzą się do Szwajcarii.
Budynek szkoły w Lommel, do której chodziły belgijskie dzieci
Spod szkoły rodzice przetransportowani zostaną na wojskowe lotnisko
Autokary przewiozą ich na lotnisko
Rodzice z samego rana pojawili się w szkole, do której chodziły ich dzieci
Spod szkoły rodzice przetransportowani zostaną na wojskowe lotnisko