Odniesienie do praworządności w tekście porozumienia, wypracowanego na unijnym szczycie budżetowym w Brukseli, "jest jasne i czytelne" - podkreślił unijny komisarz sprawiedliwości Didier Reynders. Zaostrzenia zapisów brukselskiego szczytu ws. uzależnienia wypłat unijnych pieniędzy od przestrzegania zasad praworządności chce Parlament Europejski: rezolucję w tej sprawie eurodeputowani mają przyjąć w czwartek na nadzwyczajnym posiedzeniu.

REKLAMA

Co ustalono na szczycie w Brukseli

Przypomnijmy, we wtorek wczesnym rankiem, po czterech dniach trudnych negocjacji szefowie państw i rządów krajów Unii Europejskiej zawarli porozumienie ws. budżetu UE na lata 2021-27 oraz Europejskiego Instrumentu na Rzecz Odbudowy.

Wartość unijnego budżetu sięgnie 1,074 bln euro. Fundusz Odbudowy, który ma pomóc państwom członkowskim przezwyciężyć kryzys gospodarczy, spowodowany przez pandemię koronawirusa, opiewać będzie natomiast na 750 mld euro: złoży się na tę kwotę 390 mld euro w formie bezzwrotnych grantów i 360 mld euro w formie pożyczek.

Z całej tej puli - budżetu UE i Funduszu Odbudowy - Polska uzyska w sumie 160 mld euro. To gigantyczne pieniądze: nasz kraj jest jednym z największych beneficjentów unijnego budżetu.

Co istotne, w porozumieniu zapisano mechanizm uzależniający wypłatę unijnych pieniędzy od przestrzegania przez kraj członkowski zasad praworządności.

Ustalono również, że zamrożenie lub odebranie krajowi funduszy proponować będzie Komisja Europejska, a ostateczna decyzja zapadać będzie w głosowaniu w Radzie Unii Europejskiej większością głosów - nie na zasadzie jednomyślności, czego chciał np. premier Węgier Viktor Orban.

Komisarz sprawiedliwości Didier Reynders: "Odniesienie do praworządności w tekście jest jasne i czytelne"

"Porozumienie ws. budżetu UE i Funduszu Odbudowy Next Generation EU jest czymś pozytywnym w kontekście poszanowania praworządności w Unii Europejskiej" - oświadczył w środę unijny komisarz sprawiedliwości Didier Reynders.

Odniósł się również do różnych interpretacji wniosków końcowych brukselskiego szczytu: chodzi o wypowiedzi przedstawicieli polskich i węgierskich władz. Tuż po zakończeniu negocjacji premier Mateusz Morawiecki ogłosił na konferencji prasowej w towarzystwie premiera Węgier Viktora Orbana, że "nie ma bezpośredniego połączenia między tzw. praworządnością a środkami budżetowymi". Obaj przywódcy przekonywali, że w tej kwestii odnieśli zwycięstwo.

Didier Reynders podkreślił tymczasem, że "odniesienie do praworządności w tekście jest jasne i czytelne" i potwierdza na najwyższym szczeblu przywiązanie szefów państw i rządów do unijnych wartości, do ochrony jej interesów finansowych i ochrony państwa prawa.

Zaznaczył, że porozumienie wzmacnia również europejskie narzędzia gwarantujące realizację tych celów: wskazał dalsze finansowanie programu "Sprawiedliwość, prawa i wartości", zwiększenie budżetu Eurojustu, czyli unijnej agencji ds. współpracy wymiarów sprawiedliwości w sprawach karnych, oraz zapisanie odpowiednich funduszy na prokuraturę europejską i Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF).

"To mocne przesłanie polityczne, które nie pozostawia wątpliwości" - stwierdził Reynders.

Odwołując się natomiast do zapowiedzianego w porozumieniu uruchomienia systemu warunkowości - w celu ochrony budżetu UE i Funduszu Odbudowy, komisarz zaznaczył: "Komisja (Europejska) przeanalizuje teraz różne opcje umożliwiające wznowienie prac legislacyjnych nad warunkowością między Radą (Europejską) a Parlamentem Europejskim".

Przypomniał także, że szczyt UE zlecił również Komisji przedstawienie rozwiązań, które mają służyć ochronie unijnego budżetu i Funduszu Odbudowy przed nadużyciami i nieprawidłowościami.

"Prace rozpoczęły się dzisiaj. Wkrótce spotkam się z prezydencją niemiecką, aby wspólnie omówić różne propozycje, a także stan prac nad pierwszym rocznym raportem o praworządności" - zapowiedział Didier Reynders.

Parlament Europejski chce zaostrzenia zapisów ws. mechanizmu "pieniądze za praworządność"

Już w czwartek natomiast zapisami porozumienia budżetowego z Brukseli zajmie się na nadzwyczajnym posiedzeniu Parlament Europejski: eurodeputowani mają przyjąć rezolucję, w której - jak dowiedziała się korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon - sprzeciwią się niektórym cięciom w unijnym budżecie i opowiedzą za zaostrzeniem zapisów ws. mechanizmu "pieniądze za praworządność".

"Jesteśmy świadomi interpretacji zapisów szczytu, jaką stosują polskie i węgierskie władze, które chcą wykazać, że nie będzie powiązania budżetu z zasadami państwa prawa" - powiedział naszej dziennikarce jeden z eurodeputowanych.

W tej sytuacji - jak donosi Katarzyna Szymańska-Borginon - europosłowie postanowili postawić kropkę na "i".

W projekcie rezolucji, do którego dotarła nasza korespondentka, znalazło się wezwanie do powrotu do pierwotnej - i najostrzejszej - propozycji Komisji Europejskiej: by decyzja o ewentualnym zamrożeniu lub odebraniu krajowi pieniędzy w związku z łamaniem zasad państwa prawa zapadała w Radzie UE tzw. odwróconą większością kwalifikowaną - co znacznie utrudniłoby odrzucenie takiego wniosku.

Parlament Europejski chce także uczestniczyć w tym procesie decyzyjnym - i to również oznaczałoby wzmocnienie zapisów o praworządności: w PE jest bowiem większość, która opowiada się za mocnym egzekwowaniem zasad państwa prawa.

Rezolucja prawdopodobnie zostanie w czwartek przegłosowana: wstępnie poparło ją już pięć frakcji.

Na razie jednak będzie to tylko stanowisko polityczne: prawdziwe negocjacje ws. unijnego budżetu między Parlamentem Europejskim, Komisją Europejską a Radą UE rozpoczną się bowiem dopiero we wrześniu.