Trzy miesiące imprezowania mocno odbiły się na zdrowiu Adama Lopeza, Anglika, który wygrał w loterii, kupując zdrapkę za milion funtów. Były operator wózka widłowego, który ostatnio miał same powody do radości, trafił do szpitala. Zdiagnozowano u niego obustronną zatorowość płucną - informuje BBC.

REKLAMA

39-latek kupił zdrapkę w lipcu w małym sklepie w Hellesdon tuż przy Norwich we wschodniej części Anglii. Niespodziewana wygrana sprawiła, że bilans na koncie mężczyzny zmienił się z 12,40 do 1 000 012,40 funtów. Nic więc dziwnego, że mężczyzna celebrował wygraną ze wszystkich sił.

Forklift driver who won 1m on rushed to hospital after three months of partying https://t.co/4czBdVtby5 pic.twitter.com/MVY89VLKHi

IndependentOctober 6, 2025

Świętował tak intensywnie, że trafił do szpitala

Życie 39-latka zmieniło się w jedną wielką imprezę. Lopez w rozmowie z BBC podkreślił, że jego dni były jak "jazda kolejką górską", a wszystko toczyło się na wysokich obrotach. Organizm mężczyzny tego nie wytrzymał.

Wygrana pozwoliła mi poznać trochę życia, jakiego wcześniej nie znałem, ale myślę, że poszedłem w tym złym kierunku... Było to przyjemne, dopóki nie zaczęły się problemy ze zdrowiem - powiedział.

10 września ambulans zabrał Lopeza do szpitala w Norwich. Okazało się, że mężczyzna ma obustronną zatorowość płucną - to potencjalnie zagrażający życiu stan. Najczęściej powstaje w wyniku przemieszczenia się skrzepu krwi z żył kończyn dolnych do naczyń płucnych.

Nie mogłem chodzić, nie mogłem oddychać. Zadzwoniłem po karetkę, zostałem wywieziony z domu na noszach, a największym, przełomowym momentem w moim życiu było to, gdy leżałem z tyłu tej karetki i słyszałem syreny - powiedział.

"Nie ma znaczenia czy masz milion, 100 mln, miliard czy bilion"

Lopez spędził w szpitalu osiem dni. Na szczęście lekarzom udało się go uratować, za co mężczyzna jest medykom wdzięczny.

To doświadczenie sprawia, że zaczynasz patrzeć na życie z zupełnie innej perspektywy. Nieważne, czy masz milion, sto milionów, miliard czy bilion - kiedy leżysz z tyłu karetki, to wszystko przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie - mówi.

Żałuje rzucenia pracy

Milioner przyznał, że ostatnie tygodnie były szczególnie trudne dla jego mamy. Stwierdził też, że żałuje wyborów, jakich dokonał po wygranej - w tym rzucenia pracy operatora wózka widłowego.

Odszedłem z pracy i nie powinienem był tego robić. Straciłem codzienną rutynę i poczucie stabilizacji... To było całkowite oderwanie od dotychczasowego życia - wspomina.

Lopez planuje teraz skupić się na powrocie do zdrowie. Później chce "wrócić do pełnej wersji siebie".

Najbliższe sześć do dziewięciu miesięcy zamierza poświęcić przede wszystkim na powrót do zdrowia. Jak podkreśla, ma nadzieję, że po tym czasie "znów będzie sobą w pełni".