W czasie rozpoczynającej się wizyty w naszym kraju Emmanuel Macron będzie nakłaniał polskie władze do wzięcia udziału we francuskiej interwencji zbrojnej Barkhane przeciwko dżihadystom w rejonie Sahelu w Afryce. Prezydent Francji będzie chciał to powiązać z wewnątrzunijnym sporem wokół masowego przyjmowania afrykańskich imigrantów - dowiedział się paryski korespondent RMF FM Marek Gladysz.

REKLAMA

Doradcy Emmanuela Macrona sugerują, że ten ostatni będzie nakłaniał polskie władze do wysłania żołnierzy w rejon Sahelu w ramach interwencji zbrojnej Barkhane (czyli po polsku Barchan - w znaczeniu pustynnej wydmy w kształcie półksiężyca) w dosyć zaskakujący sposób. Chce bowiem powiązać te kwestie z wewnątrzunijnym sporem wokół przyjmowania afrykańskich imigrantów.

Jeden z doradców Macrona zasugerował, że Francja może bez większego problemu zgodzić się na to, iż nasz kraj odmówi masowego przyjmowania przybyszów z Afryki pod warunkiem, że władze w Warszawie będą uczestniczyły finansowo w imigracyjnej polityce UE i będą bardziej aktywnie brały udział w działaniach w rejonie Sahelu. Nie sprecyzował jednak, czy dotyczyłoby to uczestnictwa polskich żołnierzy w akcjach zbrojnych, czy też np. większego udziału polskich instruktorów w szkoleniu malijskiej armii i policji.

Według części specjalistów walka z dżihadystami w rejonie Sahelu może zmniejszyć liczbę ludzi uciekających stamtąd do Europy.

Przypomnijmy, że zainicjowana przez Francję operacja zbrojna Barchan, w której uczestniczą m.in. Brytyjczycy i Estończycy - przy wsparciu organizacyjnym Stanów Zjednoczonych - trwa w rejonie Sahelu już od ponad pięciu lat. Prezydent Macron, któremu w rozpoczynającej się dzisiaj w Polsce dwudniowej wizycie towarzyszy m.in. francuska minister obrony Florence Parly, często dotąd ubolewał, że nie udaje mu się nakłonić do udziału w tej operacji innych krajów europejskich.

Niektórzy obserwatorzy wątpią jednak, czy Macronowi uda się w tej sferze przekonać polskie władze, które ciągle są zszokowane jego niedawnymi wypowiedziami o rzekomej "śmierci mózgowej NATO". Te ostatnie skrytykowane zostały - czy wręcz uznane zostały za nieodpowiedzialne - przez przedstawicieli władz wielu krajów europejskich. Wielu paryskich komentatorów sugeruje również, że francuska chęć zbliżenia z Rosją budzi w Polsce usprawiedliwione niezrozumienie.

Dzisiejszy dziennik "Le Figaro" sugeruje, że Emmanuel Macron chce zburzyć nowy Mur Berliński, który sam symbolicznie stworzył pogłębiając podziały w Unii Europejskiej.

Komentując rozpoczynającą się dzisiaj wizytę lokatora Pałacu Elizejskiego w Warszawie, wielu obserwatorów sugeruje jednak, że władze Francji przypominają sobie, iż Polska jest jednym z największych krajów europejskich dopiero w momencie, kiedy chcą jej coś sprzedać. Zdaniem niektórych obserwatorów można więc to uznać za polityczną hipokryzję. Tym razem chodzi znowu m.in. o okręty podwodne i elektrownie atomowe.

Jednocześnie jednak "Le Figaro" podkreśla, że również brexit uświadomił Macronowi, iż potrzebny jest "zwrot na Wschód". Po wyjściu Wielkiej Brytanii z UE władze w Warszawie będą bowiem jeszcze bardziej się liczyły reprezentując jeden z najważniejszych krajów członkowskich.

"Le Fiagro" przypomina długą tradycję aroganckich zachowań francuskich władz wobec Polski i sugeruje, że jedna wizyta Emmanuela Macrona nie wystarczy, by to naprawić. A kilka dyplomatycznych frazesów to zdaniem tej gazety za mało, by nie ukrywana przez lokatora Pałacu Elizejskiego chęć zbliżenia z Rosją przestała budzić w Polsce podejrzliwość.