Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow opublikował artykuł dla dziennika „Rossijskaja Gazieta”. Minister niezbyt pochlebnie wypowiada się w nim o Europie, którą nazywa "zdegradowaną do czegoś, co przypomina Czwartą Rzeszę".

REKLAMA

Niemcy, podobnie jak reszta Europy, degradują się do czegoś, co przypomina "Czwartą Rzeszę" - stwierdza w swoim artykule Ławrow. Szef rosyjskiej dyplomacji w litanii skarg i obaw nakreśla swoją troskę o świat i równocześnie ubolewa nad upadkiem Zachodu, który - nie wiedzieć czemu - zaczął inwestować w zbrojenia.

"Przywodzi to na myśl wydarzenia historyczne: z obecnymi przywódcami współczesne Niemcy i reszta Europy przekształcają się w Czwartą Rzeszę. Sytuacja jest niezwykle alarmująca i mało prawdopodobne, by OBWE mogła w jakikolwiek sposób pomóc" - pisze dyplomata, który podaje przykład Unii Europejskiej jako bloku, stawiającego przed sobą zadanie rozbudowy sił obronnych. O ile plany oficjalnie przedstawia szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, o tyle - zdaniem Ławrowa - rozkaz wydano wprost z Berlina.

"Większość wypowiedzi w tej sprawie pochodziła ostatnio od kanclerza Niemiec, który wezwał do uzbrojenia Niemiec, rozważenia powrotu obowiązkowego poboru do wojska i przekształcenia Bundeswehry w najsilniejszą armię konwencjonalną w Europie, prawdopodobnie tak jak miało to miejsce przed I i II wojną światową. Wtórował mu minister obrony, który zadeklarował gotowość do zabijania rosyjskich żołnierzy" - podaje minister, chociaż próżno szukać cytatów z przedstawicieli niemieckiego rządu, wzywających do zabijania rosyjskich żołnierzy.

Pretensje do OBWE

Największy problem Ławrow ma z OBWE (Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie), która jego zdaniem nie spełnia swojej roli. Faktycznie, ostatnio organizacja zajmuje się monitorowaniem sytuacji w Ukrainie, więc siłą rzeczy "współpraca" z Rosją w ramach instytucji może być nieco utrudniona.

Zdaniem ministra spraw zagranicznych OBWE wykorzystywana jest do "poważnej ingerencji w wewnętrzne sprawy Rosji i państw". Ławrow utyskuje, że z porządku obrad organizacji zniknęło "promowanie dialogu międzykulturowego" i kwestie "ochrony praw mniejszości etnicznych", co w kontekście działań Moskwy wewnątrz Rosji i poza jej granicami jest zarzutem wybitnie bezczelnym. "Kraje zachodnie, Sekretarz Generalny i instytucje organizacji milczą, mimo zagłady języka rosyjskiego i kultury rosyjskiej na Ukrainie" - informuje minister, zapominając, że główną zagładę rosyjskojęzycznej ludności w Ukrainie sprowadziły rosyjskie bomby spadające na miasta, znajdujące się we wschodniej części zaatakowanego kraju.

OBWE wykorzystywana jest - według szefa dyplomacji - do prowadzenia cynicznej gry i narzucania "wartości neoliberalnych i podejmowania prób stworzenia lojalnej piątej kolumny w krajach na wschód od Austrii za pośrednictwem sieci organizacji pozarządowych i mediów".

Dostało się również państwom bałtyckim, które mają ignorować "problem masowej bezpaństwowości" i ludności rosyjskojęzycznej. OBWE nie reaguje również - i to także zarzut Ławrowa - na próby "oczyszczania przestrzeni medialnej" w Ukrainie.

"OBWE nie ma przyszłości, jeśli państwa NATO i UE w końcu złamią zasadę konsensusu i będą nadal wykorzystywać platformę wiedeńską (to nieformalny termin odnoszący się do roli Wiednia jako głównej siedziby OBWE oraz miejsca, gdzie odbywają się kluczowe spotkania i negocjacje tej organizacji - przyp. red.) jako swoją własność do szeroko zakrojonej kampanii propagandowej, mającej na celu demonizowanie Rosji i innych 'nieposłusznych' oraz ochronę swoich podopiecznych w Kijowie" - konkluduje dyplomata i w jednym ma rację. Demony Rosji mocno wpłynęły na funkcjonowanie struktur międzynarodowych, a pewne możliwości dialogu wyczerpały się pod wpływem rosyjskiego ekspansjonizmu.