Książę Andrzej - młodszy syn brytyjskiej królowej Elżbiety II - ogłosił w środę, że wycofuje się "w przewidywalnej przyszłości" z pełnienia obowiązków. Przyznał, że jego znajomość z Jeffreyem Epsteinem stała się "poważnym obciążeniem" dla rodziny królewskiej.

REKLAMA

Książę zadeklarował też gotowość do pełnej współpracy z organami ścigania, jeśli zajdzie taka potrzeba. Wielka Brytania żyje skandalem związanym z księciem Andrzejem oraz jego znajomością z Jeffreyem Epsteinem, amerykańskim miliarderem-pedofilem. Mężczyzna w sierpniu zmarł w więzieniu. Wersja oficjalna jest taka, że popełnił samobójstwo.

"Niewybaczalny błąd"

Kilka dni temu książę udzielił wywiadu stacji BBC. Odniósł się w nim do zarzutów Amerykanki Virginii Roberts, która utrzymuje,że przed laty, gdy była 17-letnia dziewczyną, uprawiała z księciem Andrzejem seks.

Twierdzi, że robiła to na polecenie amerykańskiego finansisty Jeffreya Epsteina, który w 2008 roku skazany został za pedofilię i stręczycielstwo. Epstein i książę Andrzej utrzymywali bliskie towarzyskie kontakty. Syn królowej wielokrotnie odwiedzał Epsteina w jego licznych posiadłościach, a także zapraszał do siebie.

Zatrzymał się nawet w nowojorskim domu finansisty - już po skazaniu go za przestępstwa seksualne. To, jak przyznał podczas wywiadu książę, było niewybaczalnym błędem.

Kilka miesięcy temu Jeffrey Epstein odebrał sobie życie oczekując w więzieniu na kolejny proces. Nie zakończyło to jednak dochodzenia FBI, mającego na celu ujawnienie jego wspólników i pociągnięcie do odpowiedzialności ludzi handlujących żywym towarem i korzystających z tego procederu.

Książę kategorycznie zaprzeczył w wywiadzie, jakoby kiedykolwiek łączyły go intymne relacje z Virginią Roberts. Jak powiedział, nie pamięta, by kiedykolwiek się spotkali. Nie rozpoznał także zdjęcia, na którym obejmuje siedemnastolatkę za biodra. Zasugerował nawet, że mógł to być fotomontaż.

Książęca kraksa

Zarówno specjaliści od PR-u jaki i anonimowe pałacowe źródła uważają, że wywiadem dla BBC książę jeszcze bardziej sobie zaszkodził. Porównują go do rozgrywającego się w zwolnionym tempie wypadku samochodowego, który nieuchronnie kończy się kraksą. Nieczęsto członkowie rodziny królewskiej i to na ekranach telewizorów udzielają tak niezręcznych wypowiedzi. Książę nie musiał tego robić, zgodził się wziąć udział w wywiadzie dla BBC, a teraz ponosi tego konsekwencje.

Główny doradca PR-owy księcia zrezygnował ze swojej posady, po tym jak w BBC ukazał się wywiad, w którym książę Andrzej opowiadał o swojej przyjaźni z Epsteinem.