Prezydent Korei Południowej Park Geun Hie poleciła w sobotę zwolnienie całej ekipy swych osobistych doradców. Przyczyną jest wykrycie skandalu korupcyjnego i handlu wpływami. Afera wywołała w południowokoreańskiej opinii publicznej duże poruszenie.

REKLAMA

Pani Park zażądała złożenia dymisji od kilkunastu sekretarzy i doradców wysokiego szczebla z grona jej najbliższych współpracowników, zatrudnionych w Biurze Prezydenckim - poinformował jej rzecznik, który zapowiedział, że prezydent w najbliższym czasie powoła nową ekipę doradców.

Południowokoreańskie media komentują te decyzję jako reakcję na szybko narastającą w społeczeństwie i mediach falę krytyki dotyczącej niejasnych powiązań doradców Park Geun Hie. Pogłoski dotyczą zwłaszcza bliskiej przyjaciółki Park nazywanej "prezydentem działającym w cieniu". Przyjaciółka ta wykorzystywała swą bliskość z Park do wpływania na decyzje rządowe i osobistego wzbogacania się.

Czoi Sun Sil, która przyjaźni się z panią prezydent od blisko czterdziestu lat i jest byłą żoną jej dawnego doradcy, miała dostęp do dokumentów rządowych i wykorzystywała swe kontakty na najwyższym szczeblu do wyjednywania funduszy publicznych - twierdzi prasa południowokoreańska.

Prokuratura w Seulu ogłosiła w czwartek powołanie specjalnej grupy dochodzeniowej i przeprowadziła w sobotę rewizje w biurach współpracowników pani prezydent w Błękitnym Domu, tj. oficjalnej rezydencji prezydenckiej w Seulu. Zabrała dokumenty i komputery.

Jest to pierwszy przypadek, gdy Prokuratura Państwowa przystępuje do badania dokumentów znajdujących się w Błękitnym Domu w ramach dochodzenia związanego z działalnością urzędującego prezydenta - podkreślił w swym oświadczeniu rzecznik Prokuratury.

W sobotę kilka stowarzyszeń obywatelskich zorganizowało w Seulu demonstracje, aby domagać się dymisji prezydent Park. Według policji w proteście uczestniczyło ok. 12 tys. ludzi.

APA