Polski żołnierz zginął, a czterech zostało rannych w wyniku wymiany ognia, do której doszło w dystrykcie Andar, gdy Polacy zostali wezwani jako siły szybkiego reagowania, by pomóc afgańsko-amerykańskiemu patrolowi. Zabity to Piotr Marciniak z szóstej Brygady Desantowo-Szturmowej z Krakowa. Miał 30 lat, wcześniej służył w Bośni i Iraku.

REKLAMA

Polskich żołnierzy wezwali na pomoc Amerykanie, którzy razem z afgańskimi siłami bezpieczeństwa zostali zaatakowani przez talibów. Gdy Polacy dojechali na miejsce, cały czas trwała ostra wymiana ognia. Razem z Amerykanami nasi żołnierze ruszyli w pościg za terrorystami: Pojechali z odsieczą do Amerykanów i Afgańczyków. Cała walka odbywała się w terenie zabudowanym. Tam były różnego rodzaju budynku gęsto i ciasno ustawione i w takich warunkach doszło do wywiany ognia - powiedział reporterowi RMF FM Mariuszowi Piekarskiemu pułkownik Dariusz Kacperczyk z Dowództwa Operacyjnego. W potyczce zginęło też kilku terrorystów, między innymi – jak ustalił nasz reporter – szef siatki terrorystycznej w prowincji Ghazni.

Rannym żołnierzom na miejscu udzielono pierwszej pomocy. Śmigłowcami zostali przetransportowani do bazy w Ghazni. Jeden z żołnierzy, z ranami postrzałowymi, przeszedł operację. U pozostałych trzech także stwierdzono rany postrzałowe oraz odłamkowe nóg. W ocenie lekarzy życiu rannych nie zagraża niebezpieczeństwo - powiedział major Marcin Gil rzecznik naszych żołnierzy w Afganistanie:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Poległy żołnierz to trzynasta śmiertelna ofiara w polskim kontyngencie uczestniczącym w misji ISAF w Afganistanie.