W nocy soboty na niedzielę podpalony został tzw. polski sklep w Panningen na południu Holandii - poinformował dziennik "De Telegraaf". To trzeci już atak na ten obiekt w tym miesiącu.

REKLAMA

In nog geen half jaar tijd werden acht aanslagen met brandbommen gepleegd op Poolse supermarkten. Zaterdagochtend was het raak in het Limburgse Panningen. Eerdere arrestaties stopten de intimidatiecampagne niet.https://t.co/NvylUcwnrR

telegraafJune 19, 2021

"Polski sklep przy Pastoor Huijbenplein w miejscowości Panningen (prowincja Limburg) został podpalony w sobotę w nocy" - pisze "De Telegraaf".

Tydzień wcześniej został on obrzucony kamieniami, a 3 czerwca wrzucono do niego materiał wybuchowy, który spowodował pożar.

W biurze rzecznika policji w Maastricht poinformowano, że ataki mogą mieć ze sobą związek i "obecnie trwają w tej sprawie czynności dochodzeniowe".

"De Telegraaf" informuje, że policja często patroluje okolice Pastoor Huijbenplein. "Ze względu na pierwsze dwa zdarzenia bacznie przyglądaliśmy się temu supermarketowi, a patrole policyjne regularnie tam przejeżdżały" - powiedziała dziennikowi rzeczniczka lokalnego komisariatu.

Nie pierwszy atak na polski sklep

W grudniu 2020 i na początku stycznia 2021 roku doszło do ataków na supermarkety z polskimi towarami w Aalsmeer, Heeswijk-Dinther, Beverwijk i Tilburgu. Policja wyznaczyła wówczas nagrodę 25 tys. euro za informacje, które mogłyby pomóc w aresztowaniu sprawców. Dodatkowo firma ubezpieczeniowa zaoferowała nagrodę w wysokości 50 tys. euro.

W wyniku pierwszej eksplozji, która nastąpiła w nocy z 7 na 8 grudnia 2020 roku w Aalsmeer, 88-letnia kobieta trafiła do szpitala z poważnymi obrażeniami.

Na początku czerwca aresztowano czterech podejrzanych o podłożenie ładunków wybuchowych w polskich sklepach.

"Wszyscy czterej są podejrzani o udział w spowodowaniu jednej lub kilku eksplozji. Ponieważ dochodzenie trwa i jest rozwojowe, nie będziemy udzielać na tym etapie żadnych komentarzy" - informowano w biurze rzecznika prokuratury.

W związku z eksplozjami uruchomiony został zespół śledczy na dużą skalę, w którym współpracują ze sobą detektywi z różnych jednostek. Zdaniem policji nic nie wskazuje na to, by eksplozje miały podłoże etniczne i były skierowane przeciwko Polakom.