Znów niebezpieczna sytuacja na Morzu Czerwonym. W czwartek wieczorem sprzymierzona z Iranem jemeńska milicja Huti wystrzeliła dwie przeciwokrętowe rakiety balistyczne w stronę tankowca należącego do USA. Pociski uderzyły w wodę w pobliżu statku, nie powodując żadnych obrażeń ani uszkodzeń - podało Centralne Dowództwo USA. Zastępca szefa Rady Prezydenckiej Jemenu zaapelował o pomoc międzynarodową w przeprowadzeniu operacji naziemnej przeciwko bojownikom.

REKLAMA

Do najnowszego zdarzenia spowodowanego rosnącymi napięciami na Morzu Czerwonym, które zakłócają światowy handel i zagrażają zmniejszeniem dostaw towarów, doszło około godziny 21:00 czasu lokalnego w Jemenie (18:00 GMT) - przekazało Centralne Dowództwo USA na platformie X.

Załoga tankowca Chem Ranger "widziała, jak rakiety uderzyły w wodę w pobliżu statku". "Nie było żadnych doniesień o obrażeniach lub uszkodzeniach, a statek kontynuował podróż" - napisało w komunikacie dowództwo.

Third Houthi Terrorists Attack on Commercial Shipping Vessel in Three DaysOn Jan. 18 at approximately 9 p.m. (Sanaa time), Iranian-backed Houthi terrorists launched two anti-ship ballistic missiles at M/V Chem Ranger, a Marshall Island-flagged, U.S.-Owned, Greek-operated tanker... pic.twitter.com/moBkH0Al5B

CENTCOMJanuary 19, 2024

Pentagon: Nie jesteśmy w stanie wojny z Huti

W czwartek Pentagon, odnosząc się do piątej rundy ataków swoich sił na jemeńskich rebeliantów, oświadczył, że Stany Zjednoczone nie są w stanie wojny z Huti.

Rzeczniczka Pentagonu Sabrina Singh powiedziała, że ataki, w tym czwartkowe uderzenie w rakiety przeciwokrętowe, miały charakter czysto defensywny.

Nie jesteśmy w stanie wojny z Huti - zapewniła Singh. To Huti w dalszym ciągu wystrzeliwują rakiety manewrujące i przeciwokrętowe w stronę niewinnych marynarzy. (...) To, co robimy wraz z naszymi partnerami, to samoobrona - dodała.

Wcześniej w czwartek prezydent USA Joe Biden oświadczył, że operacja wojskowa przeciw Huti nie powstrzymała jego ataków na Morzu Czerwonym i że będzie kontynuowana.

Jemen prosi o pomoc

Zastępca szefa Rady Prezydenckiej Jemenu zaapelował w Davos o pomoc międzynarodową w przeprowadzeniu operacji naziemnej przeciwko Huti, wspierającą ataki powietrzne koalicji pod dowództwem Stanów Zjednoczonych.

Siłom lądowym, które należą do prawowitego rządu Jemenu, należy pomóc - powiedział Aidarous al-Zoubaïdi, zastępca przewodniczącego Rady Prezydenckiej Jemenu, podczas Światowego Forum Ekonomicznego w Szwajcarii, argumentując, że powietrzne ataki bez operacji naziemnych są bezużyteczne.

Zoubaïdi podkreślił potrzebę zagranicznej pomocy wojskowej, skoncentrowanej na wymianie informacji wywiadowczych, szkoleniu i wyposażaniu sił rządowych.

Takie podejście umożliwiłoby naszym siłom przyłączenie się do wysiłków Zachodu w przeprowadzaniu nalotów na Huti - dodał. W tej sprawie chcemy rozmawiać ze Stanami Zjednoczonymi i Wielką Brytanią, które biorą udział w atakach powietrznych na jemeńskich rebeliantów - powiedział Zoubaïdi.

Huti: Rosyjskie i chińskie statki nie będą niepokojone

Rosyjskie i chińskie statki płynące przez Zatokę Adeńską i Morze Czerwone nie będą niepokojone - zapowiedział z kolei przedstawiciel jemeńskich rebeliantów Huti. Mohammed al-Buchaiti poinformował portal Times of Israel, zapewnił, że zagrożone są tylko jednostki "powiązane z niektórymi krajami".

Jak podał w arabski portal Al-Arabi Al-Jadeed, władze w Kairze prowadziły w tym tygodniu intensywne rozmowy zarówno z Huti, jak i z Iranem, aby zapobiec dalszemu zaognieniu sytuacji i kolejnym ciosom w ruch statków przez Kanał Sueski. Kair - twierdzi portal, powołując się na źródło we władzach Egiptu - zapewniał jemeńskich rebeliantów, że nie uczestniczy w żadnych międzynarodowych działaniach wymierzonych w Huti.

Wpływy z opłat wnoszonych przez armatorów korzystających z drogi przez Kanał Sueski są znaczącą pozycją w budżecie Egiptu, a od czasu wzrostu zagrożeń dla statków wielu przewoźników wybiera dłuższą, ale bezpieczniejszą trasę okrężną wokół Afryki.

Wspierani przez Iran szyiccy Huti są jedną ze stron wciąż tlącej się wojny domowej w Jemenie i kontrolują północny zachód tego kraju. Od 19 listopada bojownicy atakują statki przepływające przez Morze Czerwone, twierdząc, że w ten sposób wspierają walczący z Izraelem palestyński terrorystyczny Hamas. Deklarują, że ich ataki mają na celu statki związane z Izraelem, choć wiele z zaatakowanych jednostek nie miało powiązań z tym krajem.