Burmistrz położonej na zachodzie Hiszpanii gminy Espinosa de Villagonzalo, jednej z najmniejszych w kraju, uruchomił procedury służące ograniczeniu o blisko 25 proc. liczby jej mieszkańców. W tle zaskakującej decyzji samorządowca leży spór o budowę fermy trzody chlewnej.

REKLAMA

Opisujące nietypowe działania urzędnika media wskazują, że działa on wbrew powszechnej na hiszpańskiej, wyludniającej się od kilku dekad prowincji, walce o każdego nowego mieszkańca. Dziennik “La Razon" wskazuje, że już teraz w gminie, na której czele stoi Pedro Munoz Calvo, mieszka zaledwie 168 osób.

Pedro Jos Muoz Calvo, alcalde de Espinosa de Villagonzalo (Palencia) con 168 habitantes en 2020, ha iniciado un expediente para dar de baja a 44 vecinos, el 25% de la poblacinhttps://t.co/hDWFtQe3Z5

elconfidencialDecember 3, 2021

Samorządowiec, który uruchomił procedury skreślenia z listy zameldowanych 44 mieszkańców Espinosa de Villagonzalo, odmawia komentarza w tej sprawie. Twierdzi, że zabierze głos dopiero po uprawomocnieniu się decyzji o ograniczeniu spisu meldunkowego.

Tymczasem cytowani przez gazetę mieszkańcy gminy mówią, że w tle “surrealistycznej", jak twierdzą, decyzji samorządowca, leży zatarg z częścią osób zamieszkujących ten teren. Dotyczy on niechcianej przez wiele osób w tej gminie budowy dużego gospodarstwa hodowli trzody chlewnej, forsowanej przez urzędnika.

Krytycy burmistrza Munoza Calvo wskazują, że na liście do usunięcia z rejestru meldunkowego, znajdują się głównie osoby skonfliktowane z samorządowcem. Ten twierdzi, że nie mają one prawa figurować w spisie, gdyż rzekomo posiadają miejsce zamieszkania w innych gminach.

Przeczą temu mieszkańcy. Wskazują, że na liście osób, które mają zostać usunięte ze spisu meldunkowego są rezydenci, którzy mieszkają w Espinosa de Villagonzalo nieprzerwanie od prawie 40 lat, a nawet 11-miesięczne niemowlę, jedno z nielicznych dzieci w tej wyludnionej hiszpańskiej gminie.