Robert Kubica został zdyskwalifikowany – taką decyzję podjęła komisja techniczna FIA po zważeniu bolidu Polaka. Pomiar samochodu po wyścigu wykazał, że jest on o dwa kilogramy lżejszy niż dopuszczalna norma. Zespół BMW Sauber zaakceptował decyzję FIA.

REKLAMA

Bolid Roberta Kubicy zamiast wymaganych 600 kilogramów (z pustym bakiem) ważył 598 kg.

Team BMW Sauber zaakceptował dyskwalifikację Roberta Kubicy. Powodem niedowagi było większe niż się spodziewaliśmy zużycie opon, które były używane przez 51 okrążeń. Badania nie pozostawiają wątpliwości i musimy zaakceptować dyskwalifikację Kubicy - wyjaśnia dyrektor techniczny BMW Sauber Willy Rampf.

Myślę, że ta dyskwalifikacja w żaden sposób nie rzutuje na karierę Roberta w Formule 1. Uważam, że to co jest naprawdę istotne, to fakt, że Robert zaprezentował się w sposób doskonały, wymarzony. Można zaryzykować stwierdzenie, że ciężko byłoby sobie wyobrazić trudniejsze warunki na debiut. (…) Osoby, które podejmują decyzje w Formule 1 i które mogą wpłynąć na przyszłość Roberta, wiedzą, jakim jest kierowcą i na co go stać. Myślę, że w ciągu najbliższych dni poznamy dalsze losy Roberta - zaznacza Marcin Czachorski, koordynator prasowy Kubicy.

W motosporcie liczy się każdy kilogram – stwierdza kierowca rajdowy Krzysztof Hołowczyc. Im mniej jest tych kilogramów, tym szybciej się jedzie. Myślę, że tutaj inżynierowie nie założyli, że Robert będzie jechał na tych oponach przez 50 okrążeń. Podejrzewam, że też zwiększyło się zużycie paliwa, niż to zakładano. Stąd po prostu zabrakło tych dwóch kilogramów - zaznacza Hołowczyc.

Tutaj bardzo ważne jest, że komisja techniczna jednoznacznie stwierdziła, że nie było złej woli, że nikt tu nie chciał oszukać. Było to po prostu niedopatrzenie zespołu, w tym przypadku inżynierów - podkreśla rajdowiec i dodaje: Pech, aczkolwiek nie zmienia to charakteru bardzo dobrej jazdy Roberta. Musimy to podkreślić – tu nie ma najmniejszej jego winy.

W związku z dyskwalifikacją polskiego kierowcy na 7. miejscu sklasyfikowany został Felipe Massa, a na 8. Michael Schumacher (obaj Ferrari).

Dramatyczny wyścig; pokaz umiejętności Kubicy

Robert Kubica rozpoczął swój pierwszy wyścig w Formule 1 bardzo dobrze – tuż po starcie awansował z 10. na 8. pozycję. Niestety na drugim okrążeniu BMW Polaka obróciło się na torze i Kubica spadł na 16. pozycję. Polski kierowca nie poddał się i zaczął odrabiać straty. Jednak na 20. okrążeniu krakowianin popełnił kolejny błąd, wypadł z trasy i rozbił nos swojego bolidu. Na tor powrócił na 15. miejscu.

Na 29. okrążeniu Kubica był już 10. Na 36. okrążeniu Polak wyprzedził Ralfa Schumachera, a okrążenie później – Felipe Massę z Ferrari. Na kolejnych okrążeniach polski kierowca wykręcał niemal najlepsze czasy – lepszy był tylko Michael Schumacher.

Na cztery okrążenia przed końcem wyścigu Polaka wyprzedził Ralf Schumacher. Kubica ukończył wyścig na 7. miejscu. W osiągnięciu tego wyniku pomógł mu Michael Schumacher, który na kilka minut przed końcem wyścigu, wypadł z toru.

Grand Prix Węgier nie ukończył m.in. obecny mistrz świata – Fernando Alonso. Na 51. okrążeniu Hiszpan zjechał do boksu. Zjazd na pit-lane okazał się pechowym dla Alonso, ponieważ prawdopodobnie jeden z mechaników nie dokręcił dokładnie śruby trzymającej koło. Hiszpan zakończył wyścig tuż po wyjeździe z boksu.