Sensacyjne doniesienia z Francji: w sobotni wieczór w pobliżu katedry Notre Dame w Paryżu znaleziono samochód z siedmioma butlami z gazem - taką informację przekazał przedstawiciel francuskiej policji, cytowany przez agencję Reutera. Właściciel auta figurował na liście osób podejrzewanych o radykalizm religijny, sporządzonej przez francuskie służby specjalne. Jak donosi paryski korespondent RMF FM Marek Gładysz, pod zarzutem działalności terrorystycznej aresztowane zostały w związku z tą sprawą co najmniej dwie osoby.

REKLAMA

Według nieoficjalnych informacji, policja przesłuchuje wiele osób - w tym właściciela samochodu i jego przyjaciółkę, którzy już wcześniej byli obserwowani przez francuskie służby.

Jak donoszą media, auto bez numerów rejestracyjnych odkryto w nocy z soboty na niedzielę - zostało porzucone niemal na środku ulicy obok katedry Notre Dame. Samochód miał włączone światła awaryjne, co być może miało przyciągnąć czyjąś uwagę - powiedzieli dwaj przedstawiciele policji. Myślimy, że on mógł próbować przeprowadzić test - dodał jeden z nich.

W środku było siedem butli na gaz - sześć pełnych i jedna pusta, umieszczona - według policjanta cytowanego przez Reutera - na przednim siedzeniu pasażera. Pozostałe - jak podał dziennik "Le Figaro" - ukryte były w bagażniku.

W aucie nie było jednak zapalnika - według specjalistów, nie chodziło więc o gotową bombę domowej roboty, która mogłaby natychmiast eksplodować. W peugeocie znaleziono też dokumenty po arabsku.

Szef Generalnej Dyrekcji Bezpieczeństwa Wewnętrznego ostrzegał przed samochodami-pułapkami

"Le Figaro" zauważa, że pod koniec maja, podczas odbywającego się za zamkniętymi drzwiami wysłuchania w izbie niższej parlamentu, szef Generalnej Dyrekcji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Patrick Calvar powiedział, że jest przekonany, że wkrótce dżihadyści z Państwa Islamskiego będą dokonywać we Francji ataków z wykorzystaniem samochodów-pułapek.

(edbie)