Seryjny morderca, który zastrzelił w Tuluzie już siedem osób, jest prawdopodobnie byłym żołnierzem. Wojskowy miał zostać usunięty z armii za neonazistowskie przekonania. Według jednego ze świadków, mężczyzna może mieć na twarzy faszystowski tatuaż.

REKLAMA

Według francuskiego tygodnika "Le Point", sekcja antyterrorystyczna paryskiej prokuratury podejrzewa, że seryjny morderca z Tuluzy to były żołnierz. Trzy lata temu miał on zostać usunięty z armii - wraz z dwoma innymi wojskowymi - za organizowanie neonazistowskich imprez. Mogłoby to tłumaczyć motywy zbrodni: najpierw zamordował z zimną krwią w rejonie Tuluzy trzech byłych kolegów - komandosów z rodzin arabskich i murzyńskich, a w poniedziałek zaczął strzelać do nauczycieli i dzieci z żydowskiej szkoły. Jeden z trzech komandosów usuniętych za neonazim zgłosił się sam na policję i będzie przesłuchiwany.

Jedna z kamer monitorujących okolice zaatakowanej szkoły żydowskiej w Tuluzie sfilmowała numery rejestracyjne skutera, którym poruszał się napastnik. Okazało się jednak, że maszyna została skradziona.

Prezydent Francji Nicolas Sarkozy poinformował w poniedziałek o wprowadzeniu najwyższego alertu antyterrorystycznego w regionie Tuluzy. Teren zabezpiecza czternaście jednostek specjalnych. Poza tym wszystkie budynki żydowskie i muzułmańskie otrzymały wzmocnioną ochronę.

Za atakami stoi ten sam mężczyzna

Policjanci ustalili w poniedziałek, że to ten sam mężczyzna stoi za zabójstwem komandosów w ubiegłym tygodniu i strzelaniną przed żydowską szkołą w Tuluzie, na podstawie pocisków. Po dokładnych badaniach okazało się, że pochodziły one z tego samego pistoletu. Francuskie media nazwały tajemniczego napastnika na skuterze "seryjnym mordercą".

Strzelanina przed żydowską szkołą we Francji

Do strzelaniny przed żydowską szkołą w Tuluzie na południu Francji doszło w poniedziałek. Napastnik na skuterze zabił 30-letniego nauczyciela religii i troje dzieci w wieku trzech, sześciu i dziesięciu lat. Pięć osób jest rannych. Świadkowie mówili, że napastnik działał z zimną krwią. Podchodził do dzieci i dorosłych i strzelał im w głowę. Strzelał zarówno na dziedzińcu budynku, w którym znajdują się żydowska podstawówka i liceum, jak i na ulicy przed ogrodzeniem.

Informacje na temat zachowania i wyglądu napastnika od razu nasunęły skojarzenia z ubiegłotygodniowymi zabójstwami trzech żołnierzy w tym samym rejonie kraju. W Tuluzie zginął jeden wojskowy, a dwóch żołnierzy zostało zastrzelonych w Montauban. Napastnik był podobnie ubrany, podobnie się zachowywał i również poruszał się na motocyklu. Jedyna różnica, jak wynika z relacji świadków, to fakt, że napastnik poruszał się w poniedziałek na białym, a nie na czarnym skuterze.

Policjant i osoby wychodzące ze szkoły "Ozar Hatorah"
Przerażeni uczniowie szkoły "Ozar Hatorah"
Służby pracują na miejscu, gdzie doszło do tragedii
Służby na miejscu tragedii
Członkowie rodzin ofiar strzelaniny
Na miejsce tragedii przyjechał franuski prezydent i minister edukacji
Służby pracują na miejscu, gdzie doszło do tragedii
Służby pracują na miejscu, gdzie doszło do tragedii
Służby pracują na miejscu, gdzie doszło do tragedii
Służby i wstrząśnięci tragedią Francuzi

Niemal identyczny scenariusz zabójstw

W przypadku morderstw żołnierzy scenariusz wydarzeń był identyczny jak w dzisiejszym ataku. Ubrany na czarno napastnik w kasku podjeżdżał na motocyklu do komandosów, schodził z maszyny i z zimną krwią strzelał swoim ofiarom w głowę. Eksperci podkreślali, że napastnik zachowywał się tak, jakby był zawodowym mordercą.