​Fala upałów we Francji doprowadziła do zatrzymania pracy jednej z elektrowni atomowych, którą trzeba było wyłączyć, ponieważ woda z rzeki Garonny służąca do chłodzenia osiągnęła temperaturę 28 stopni Celsjusza - napisał we wtorek dziennik "Ouest France". Z kolei we Włoszech w wyniku upałów zmarł 47-letni przedsiębiorca budowlany z okolic Bolonii i 53-letnia mieszkanka Sycylii.

REKLAMA

Europa się gotuje! Elektrownia Golfech w departamencie Tarn i Garonna na południu Francji nie pracuje od niedzieli. Spółka energetyczna EDF poinformowała o zatrzymaniu pracy elektrowni w poniedziałek.

Warunki klimatyczne w ostatnich dniach spowodowały silny wzrost temperatury Garonny - zaznaczyła EDF, dodając, że zgodnie z prawem z 18 września 2006 roku można wprowadzić ograniczenie pracy elektrowni.

EDF wyjaśniło, że ponieważ zapotrzebowanie na energię jest niskie, to postanowiło całkowicie zatrzymać pracę elektrowni do 2 lipca, ale gdyby sytuacja tego wymagała, można by jedynie ograniczyć pracę reaktora, nadal dostarczając energię.

We Francji wtorek jest dniem największego natężenia upałów; w 16 departamentach ogłoszono czerwony, najwyższy alert pogodowy. Lokalnie temperatury sięgną 41 stopni C. W Paryżu szczyt wieży Eiffla będzie zamknięty dla zwiedzających do środy włącznie.

Premier Francois Bayrou zapewnił we wtorek, że szpitale są przygotowane na nagłe wypadki, ale na razie ich liczba tylko lekko się podniosła.

Dwie ofiary śmiertelne we Włoszech

47-letni przedsiębiorca budowlany z okolic Bolonii i 53-letnia mieszkanka Sycylii zmarli we wtorek na skutek ekstremalnych upałów we Włoszech. Do zgonu mężczyzny doszło na placu budowy, a chora na serce kobieta zasłabła na ulicy koło Palermo.

Wtorek to kolejny dzień, w którym w większości włoskich miast obowiązuje najwyższy stopień alarmu z powodu upałów. Temperatury sięgają 40 stopni Celsjusza.

Władze niektórych regionów wprowadziły zakaz wykonywania pracy pod gołym niebem w najgorętszych porach dnia.